Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok. Dzieci działacza AK walczą w sądzie o zadośćuczynienie od Skarbu Państwa za śmierć ojca w więzieniu UB w 1949 r.

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
Proces zbliża się do finału. Po uzupełnieniu dokumentów, na kolejnej rozprawie dojdzie prawdopodobnie do zamknięcia przewodu sądowego i mów stron
Proces zbliża się do finału. Po uzupełnieniu dokumentów, na kolejnej rozprawie dojdzie prawdopodobnie do zamknięcia przewodu sądowego i mów stron Wojciech Wojtkielewicz
Cztery córki Pawła Olszewskiego ps. ,,Rataj" domagają się w sumie 10 milionów złotych rekompensaty. - To kwota symboliczna, ale godziwa za ogromną traumę i krzywdę tej rodziny - mówił w sądzie pełnomocnik kobiet.

Proces, który toczy się przed Sądem Okręgowym w Białymstoku, zbliża się do końca. Na rozprawie we wtorek 8 lutego sędzia Izabela Komarzewska zażądała od pełnomocników wnioskodawców uzupełnienia niezbędnych dokumentów, w tym tych z urzędu stanu cywilnego (m.in. aktów urodzenia oraz małżeństwa) potwierdzających pokrewieństwo z Pawłem Olszewskim, a tym samym prawo do ubiegania się o zadośćuczynienie. Kolejną rozprawę odroczono bez terminu. Prawdopodobnie dojdzie na niej do zamknięcia przewodu sądowego i mów stron.

Czytaj też: Białystok. 11 mln zł rekompensaty dla córek kobiety zesłanej na Sybir w latach 1944-1955. Będzie ponowny proces (zdjęcia)

Paweł Olszewski urodził się w 1901 r. we wsi Miodusy-Pokrzywne (gmina Perlejewo). Jako działacz niepodległościowy w 1942 r. wstąpił do Armii Krajowej, gdzie posługiwał się pseudonimem „Rataj”. Został zwerbowany przez dowódcę AK „Maciuszka”. Brał udział w napadzie w Siemiatyczach, gdzie rozbrojono oddział Wojska Polskiego i Armii Czerwonej. W lipcu 1945 r. trafił do Narodowego Zjednoczenia Wojskowego (NZW), z którą w 1949 r. brał czynny udział w napadzie rabunkowym na Agencję Pocztową i Spółdzielnię „SCH” we wsi Perlejewo.

17 kwietnia 1949 r. w Wielkanoc Paweł Olszewski pojawił się w domu, żeby zobaczyć rodzinę. Wówczas został zatrzymany. Trafił do aresztu Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Bielsku Podlaskim, gdzie - jak się przyjmuje - zmarł po dwóch dniach. Miał wówczas 48 lat. Mężczyzna został uznany za zmarłego, choć najbliżsi do dziś nie wiedzą, gdzie został pochowany.

Po śmierci mężczyzna zostawił żonę i siedmioro dzieci. Ich losem zainteresowała się organizacja Ius Memoriae, która zajmuje się pomocą represjonowanym działaczom niepodległościowym na terenach tzw. II Rzeczpospolitej, oczyszczaniem ich dobrego imienia, a także dochodzeniem roszczeń przez ich żyjących bliskich.

- Nie budzi wątpliwości okoliczność, że pan Paweł Olszewski został pozbawiony życia w ramach prowadzonego przesłuchania przez funkcjonariusza Urzędu Bezpieczeństwa, co znajduje potwierdzenie w bogatej dokumentacji Instytutu Pamięci Narodowej - mówiła w sądzie mec. Anna Bufnal, pełnomocnik dzieci zmarłego działacza AK i NZW. - Celem działań Pawła Olszewskiego była walka z reżimem komunistycznym. Swoją działalnością dążył on do uzyskania niepodległości i niezawisłości Państwa Polskiego oraz niezależności od wszelkich wpływów z zewnątrz. Poświęcił on się dla dobra ojczyzny, narażając bezpieczeństwo swojej rodziny oraz swoje zdrowie i życie, ostatecznie płacąc najwyższą cenę.

Zobacz także: Białostocki sąd okręgowy ponownie zajmie się wyrokiem sprzed 75 lat, na mocy którego sąd wojskowy skazał żołnierza AK

Jak twierdzi mec. Bufnal, po śmierci mężczyzny jego rodzina cierpiała straszną biedę, dzieci musiały ciężko pracować, aby się utrzymać, a mimo to - i tak nie raz głodowały. Z ustaleń kancelarii wynika, że do dziś przeżyły cztery córki "Rataja", które odszukały się dopiero po latach, i to one wnioskują o zadośćuczynienie za śmierć ojca.

- Trudna sytuacja ekonomiczna rodziny, spowodowały, że te dzieci nie wychowywały się w jednym domu. Przynajmniej dwójka została oddana pod pieczę dwóch rodzin i nie wszystkie miały ze sobą kontakt. Z naszych informacji wynika, że nawet 50 lat zajęło im odnajdywanie się. Dla nas, jako dla pełnomocników, ustalenie adresów i nawiązanie kontaktu ze wszystkimi uprawnionymi do występowania w tej sprawie, było dużym wyzwaniem. Ostatnia osoba zgłosiła się do nas tydzień temu - informuje radca prawny.

Kwota zadośćuczynienia o jaką walczą córki Pawła Olszewskiego to w sumie 10 mln zł.

- Jest to kwota symboliczna, jeśli chodzi o śmierć, ale jednocześnie kwota odczuwalna i godziwa - uważa mec. Bufnal. - Trauma i krzywda rodziny jest ogromna. Została pozbawiona elementarnych praw, jak prawo do pochówku, do informacji o tym, gdzie ciało zmarłego zostało złożone, a nawet informacji, że tata i mąż został zabity.

W Polsce toczą się podobne procesy, a sądy przyznają milionowe rekompensaty. W samym tylko woj. podlaskim trwa kilka postępowań z udziałem tej samej kancelarii prawnej, a dotyczących rehabilitacji działaczy niepodległościowych, zadośćuczynienia za niesłuszny wyrok lub śmierć osoby bliskiej. Nie zapadły w nich jeszcze prawomocne wyroki.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna