Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok > Konflikt wyborczy na politechnice narasta

(ka)
Nigdy nie byliśmy obiektami zastraszania - twierdzi dziewięciu przedstawicieli Samorządu Studentów Politechniki Białostockiej. Zaprzeczają tym samym wcześniejszym doniesieniom na ten temat przewodniczącego ich samorządu Marcina Sawickiego.

6 marca na Politechnice Białostockiej odbędą się wybory nowego rektora. Wcześniej cała społeczność uczelni wybierała elektorów, czyli osoby, które zagłosują na nowego rektora. Prawo głosu mieli też studenci. Tuż po wyborach Marcin Sawicki, przewodniczący Samorządu Studentów, poinformował, że studentów zastraszano, a podczas głosowania nie dopełniono wymogów tajności. Jego zdaniem, wybory należy więc powtórzyć.

- Jeśli chodzi o zastraszanie, zgłosiło się do mnie sześć osób, które opowiadały o takich sytuacjach - mówił. Miały przy tym wskazywać głównie na kadrę Wydziału Mechanicznego Politechniki Białostockiej. Sawicki przyznał jednocześnie, że wyniki wyborów na elektorów, których powtórzenia domaga się jego organizacja, są niekorzystne dla obecnego rektora Joanicjusza Nazarko, którego on sam popiera.
Dzień później na jego doniesienia zareagowali inni studenci, także przedstawiciele Samorządu Studentów Politechniki Białostockiej. W oświadczeniu, które podpisało dziewięć osób, studiujących na różnych wydziałach, napisali: - Nigdy nie byliśmy obiektami zastraszania, wywierania wpływu oraz zmuszania do poparcia kandydatury prof. Tadeusza Citko (drugiego kandydata na rektora - przyp. red.), ani też osób z nim związanych. Oskarżenia odnośnie zastraszania przez dziekana Wydziału Mechanicznego Andrzeja Seweryna są bezpodstawne i nieprawdziwe. Natomiast Marcin Sawicki działa na własną rękę bez jakichkolwiek konsultacji z nami.

Sawicki zna treść oświadczenia, ale zupełnie się z nią nie zgadza: - Podtrzymuję swoje stanowisko. Sam rozmawiałem z tymi osobami, które opowiadały mi o zastraszaniu. Nie sądzę, by oszukiwały, widziałem ich gwałtowne reakcje emocjonalne - podkreśla. - Nie działam też sam, bo pod protestem podpisał się zarząd samorządu, czyli oprócz mnie jeszcze dwie osoby. A oświadczenie sygnuje opozycja z naszej organizacji i tyle.

Sawicki twierdzi nawet, że osoby, które podpisały się pod oświadczeniem, zaświadczyły nieprawdę:

- Wszyscy wiedzieli, że podczas wyborów nie można było głosować tajnie, ponieważ jedna osoba widziała, jak się głosuje. A oni twierdzą, że wybory odbyły się w poszanowaniu norm demokracji!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna