Przywłaszczone pieniądze pochodziły z czesnego, które studenci w roku akademickim 2006/2007 wpłacali w kasie uczelni. Pokwitowania, które wystawiała kasjerka, były fałszywe. W ten sposób kobieta ukradła ponad 26 tys. 700 zł. Po wewnętrznym śledztwie władze uczelni przekazały sprawę prokuraturze.
Oskarżona przyznała się do stawianych jej zarzutów i zaproponowała dobrowolne poddanie się karze bez przeprowadzania procesu. Jeszcze przed zapadnięciem wyroku spłaciła część skradzionej kwoty.
- Wina oskarżonej nie budzi wątpliwości - mówiła sędzia Barbara Paszkowska.
Jednak ze względu na to, że kasjerka przyznała się i nie była wcześniej karana, sąd przychylił się do wniosku prokuratury o karę roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Dodatkowo kobieta ma zapłacić tysiąc zł grzywny i musi spłacić całą skradzioną kwotę.
Sama oskarżona nie stawiła się w sądzie. Ma 40 lat i nie jest już pracownicą uniwersytetu - została zwolniona dyscyplinarnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?