- Na stanowisku prezydenta nie pracuje się dla pieniędzy. Porównując pensję do tych otrzymywanych choćby w spółkach państwowych jest ona o wiele niższa, a odpowiedzialność o wiele większa. Natomiast decyzja radnych to polityczna hucpa, mała zemstewka, pokazanie tego, kto tu rządzi - komentuje Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku.
Od 1 listopada ma już zarabiać ok. 9,2 tys. zł brutto, czyli o ok. 3,6 tys. zł brutto mniej niż dotychczas. Tak w środę zdecydowali radni PiS. I to praktycznie w swoim gronie. W głosowaniu wziął udział tylko ten 15-osobowy klub oraz Wojciech Koronkiewicz z SLD, który akurat był przeciw obniżaniu pensji. Reszta radnych opuściła salę obrad razem z prezydentem, jego zastępcami i pracownikami urzędu.
- Panowie radni, panowie prezydenci, którzy uciekliście jak szczury z tonącego okrętu. To co zrobiliście jest niepoważne i potwierdza, że przez 10 lat pan prezydent i radni PO i Komitetu Truskolaskiego zapomnieli po co i dla kogo zostali powołani - mówił przy prawie pustej sali Krzysztof Stawnicki, radny PiS.
Argumentując obniżkę pensji przedstawiciele tej partii przypominali brak absolutorium dla prezydenta w ciągu ostatnich dwóch lat, czy nieskuteczne przyciąganie dużych inwestorów do naszego miasta. Padały też zarzuty o złej współpracy między magistratem a radnymi. - Ile pan prezydent poświęca czasu dla mieszkańców? Docierają do nas sygnały, że tylko jeden dzień na pięć roboczych - mówili radni.
Więcej na ten temat przeczytasz w czwartkowym papierowym wydaniu Gazety Współczesnej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?