Mężczyzna został zatrzymany w marcu. Od tamtej pory był tymczasowo aresztowany. Powodem była obawa matactwa oraz ryzyko ucieczki podejrzanego. W sierpniu Prokuratura Okręgowa w Białymstoku złożyła wniosek o przedłużenie stosowania tego środka zapobiegawczego o kolejne 3 miesiące. Sąd rejonowy zgodził się. W poniedziałek popołudniu Cezary R. opuścił jednak więzienne mury. Sąd Okręgowy w Białymstoku uwzględnił zażalenie obrońcy R. i zlecił natychmiastowe zwolnienie 36-latka z aresztu.
- Sad ocenił, że postępowanie przygotowawcze zmierza ku końcowi, a materiał dowodowy został zgromadzony. W tej sytuacji stosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu nie jest bezwzględnie konieczne - tłumaczy sędzia Dariusz Gąsowski, rzecznik prasowy SO.
Dodaje, że sąd nie rozstrzygał w tym momencie o winie podejrzanego. Chodziło jedynie o zabezpieczenie właściwego przebiegu śledztwa.
Zarzut pomocnictwa w porwaniu usłyszał znajomy Cezarego R. - Łukasz K. Jego wątek prokuratura wyłączyła do odrębnego postępowania i skierowała do sądu akt oskarżenia. K. przyznał się do winy i chce się dobrowolnie poddać karze roku więzienia. Sprawa jeszcze nie trafiła na wokandę.
Do porwania doszło 7 marca br. na ul. Dziesięciny. Jak wynika z zeznań świadków, około godziny 10 dwóch mężczyzn siłą wciągnęło 25-latkę i jej 3-letnią córkę do citroena. Sprawcy samochód porzucili przy sąsiedniej ulicy, po czym przesiedli się do dwóch innych. Nimi uciekali dalej.
Policja zorganizowała obławę na porywaczy. Uruchomiono Child Alert. Wizerunek zaginionych Natalii i Amelii R. oraz podejrzewanego ojca trafił do mediów. Na drogach i granicach wszczęto kontrole. Istniało podejrzenie, że sprawcy ruszyli w zachodnim kierunku, gdyż ojciec dziewczynki mieszkał w Niemczech. Okazało się, że po nocy spędzonej w lesie k. Tykocina, sprawcy ruszyli przez Olsztyn na Mazowsze. Obaj mężczyźni zostali zatrzymani 8 marca w pow. ostrołęckim, po tym, jak Łukasz K. zdecydował się jednak wypuścić Amelkę i jej matkę. Szły ulicą, gdy na postawie zdjęć publikowanych w mediach rozpoznał je świadek i powiadomił służby.
Za porwanie grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Cezary R. usłyszał dodatkowo zarzut bezprawnego uzyskania informacji. Miał bowiem podłożyć lokalizator GPS w samochodzie żony, dzięki czemu mógł ją śledzić.
Zobacz też: Porwanie w Białymstoku. Amelka i jej mama odnalezione. Film z zatrzymania sprawców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?