Białystok. Przybywa chorych na grypę. Nowe zasady odwiedzin

Dane z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Białymstoku wskazują, że w tym miesiącu zachorowań na grypę może być więcej niż w poprzednim.

- W ciągu dwóch pierwszych tygodni lutego w województwie podlaskim zanotowaliśmy 2991 zachorowań na grypę - informuje Andrzej Jarosz, rzecznik WSSE w Białymstoku. - Natomiast w styczniu było ich 3900.

Koniec grupowych odwiedzin
Dyrektorzy białostockich szpitali zaczynają reagować na tę sytuację i wprowadzają ograniczenia odwiedzin. Dotyczą one np. wszystkich oddziałów Dziecięcego Szpitala Klinicznego. Od ubiegłego tygodnia przy dziecku może być tylko jeden opiekun. Ograniczenie będzie obowiązywało do odwołania.

Większą ostrożność od kilku dni zachowują też władze Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego.

- Ograniczyliśmy już odwiedziny na oddziale ginekologiczno-położniczym - informuje Tomasz Koronkiewicz, z-ca dyrektora ds. medycznych w placówce. - Niektóre pacjentki są w poważnym stanie i nie chcemy narażać ich zdrowia. Skrupulatnie przestrzegamy zmiany obuwia. Nie ma też mowy o przychodzeniu na oddział całych rodzin i znajomych. Takie ograniczenia wprowadziliśmy też na intensywnej terapii.

Podobne zarządzenie wydał dyrektor szpitala zakaźnego.

- Odwiedziny zmniejszyliśmy tylko na oddziałach dziecięcych - mówi Henryk Misiewicz. - Na razie zagrożenie grypą nie jest tak duże, by rozszerzać ograniczenia na cały szpital. Staramy się zachować zdrowy rozsądek.

Nie wszędzie są ograniczenia
Bez przeszkód odwiedzać pacjentów można natomiast w szpitalu MSWiA.

- Jeśli pojawi się realne zagrożenie grypą, rozważymy czy przestać wpuszczać odwiedzających - zapewnia Bogdan Dziatkiewicz, z-ca dyrektora. - Na razie nie ma takiej potrzeby.

Spokojni o pacjentów są póki co także władze Specjalistycznego Szpitala Gruźlicy. - Nie dzieje się nic niepokojącego - mówi Teresa Kamińska, dyrektor placówki. - Nie mieliśmy dotąd żadnych sugestii od ordynatorów, że trzeba ograniczyć odwiedziny.

Podobnie jest w szpitalu wojewódzkim.