Pozwany jest Skarb Państwa, a dokładnie Nadleśnictwo Krynki. Spadkobierczyni prawowitych właścicieli wnosiła o zwrot nieruchomości leśnych, ewentualnie zapłatę 75 tysięcy złotych. Kwota ta obejmuje część roszczenia oraz ustawowe odsetki.
W 2012 r. decyzja o przejęciu gruntów została bowiem uznana za nieważną. Resort rolnictwa stwierdził, że w chwili wejścia w życie dekretu PKWN opisywany majątek ziemski stanowił trzy niezależne od siebie nieruchomości będące własnością trzech różnych osób. To znaczy, że nie spełniał przewidzianych w dekrecie norm powierzchniowych. Cztery lata później spadkobierczyni wniosła pozew.
Działka na os. Dziesięciny w Białymstoku. Miasto działki nie używa, ale oddać nie chce
Nadleśnictwo Krynki od początku wnosiło o jego odrzucenie. Argumentowało to m.in. przedawnieniem roszczenia oraz tym, że powódka w innym postępowaniu wywalczyła już odszkodowanie za wywłaszczone nieruchomości (w tym te będące w posiadaniu Skarbu Państwa) w wysokości blisko 1,3 mln zł. Kolejne odszkodowanie stanowiłoby nieuprawnione wzbogacenie się. Tym bardziej, że - według biegłego - wartość zasadzonych drzew i innych nakładów nadleśnictwa wielokrotnie przekracza wartości samego gruntu.
Sąd pierwszej instancji oddalił powództwo. Mimo odwołania kobiety, Sąd Apelacyjny w Białymstoku w poniedziałek to orzeczenie utrzymał w mocy. Ale na innej podstawie niż poprzedni sąd. Uargumentował to głównie faktem zasiedzenia nieruchomości.
- Należało w sprawie niniejszej przyjąć, że posiadanie Skarbu Państwa rozpoczęte w 1948 roku na skutek decyzji administracyjnej miało charakter samoistny i było posiadaniem w dobrej wierze - uzasadniała wyrok sędzia Beata Wojtasiak.
Co to oznacza? Skutek w postaci nabycia prawa własności po stronie Skarbu Państwa prze zasiedzenie nastąpił z dniem 1 września 1990 r. Z tego też względu nie mogło zostać uwzględnione żądanie powódki o wydanie nieruchomości wniesione do sądu 15 lipca 2016 r.
Sąd apelacyjny nie uwzględnił również zarzutu, jakoby majątek nie spełniał norm obszarowych w rozumieniu dekretu o reformie rolnej (bo powierzchnia nie stanowiła majątku jednego osoby, ale trzech). Okazało się, że dopiero w 1958 r. zostały odtworzone akta sądowe sprawy z 1936 r. o podziale majątku spadkowego
- Tym samym dopiero wtedy wykazany został prawny, a nie tylko faktyczny podział nieruchomości. Oczywiście nie mogło to rzutować na wiedzę i świadomość pozwanego w 1948 roku - podkreślała sędzia Wojtasiak.
Oddaliła też wniosek ewentualny, a mianowicie o odszkodowanie. Je może sąd przyznać, jeśli dana rzecz została zbyta lub utracona. Taka sytuacja tu nie zachodzi.
Marek Jakubiak o wywiadzie posłanki Urszuli Zielińskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?