Białystok. Służba Kontrwywiadu Wojskowego na UwB. Kontrwywiadowcy poszukiwani, czyli służby frontem do studenta

I przed salą, w której odbywało się spotkanie (jak napisano od godz. 11.30 do 13.00) pojawiło się sporo studentów płci obojga. Niektórzy nieco zdezorientowani, inni zaciekawieni, a wszyscy przyszli tam w ramach swoich zajęć. Tyle że nie mógł to być każdy student, a wyłącznie ci, którzy studiują filologię rosyjską, a dokładniej: studenci III roku studiów pierwszego stopnia, studenci I roku studiów drugiego stopnia oraz ci z II roku studiów drugiego stopnia.

Dlaczego tu przyszli, czego oczekują, jak sobie wyobrażają te pracę? Wszystkie te pytania zostały bez odpowiedzi, bo generalnie, przyszli kontrwywiadowcy specjalnie rozmowni nie byli. Podobnie, jak organizatorzy spotkania, którzy od razu możliwość rozmowy z dziennikarzem wykluczyli. Nie znaczy to jednak, że wszyscy postanowili być niczym Rejent Milczek.

Czytaj również:

- Nie jest to nic niezwykłego, że takie spotkania odbywają się na uczelni. Rozumiem kontekst tego dzisiaj i filologię rosyjską ze względu na to, co dzieje się na Ukrainie. Wcześniej była Agencja Wywiadu, na informatyce swoje spotkanie organizowało CBA. Służby specjalne rekrutują w taki specyficzny sposób już od jakiegoś czasu, np. podczas targów pracy. Ja przyszedłem posłuchać i może się pośmiać. Zainteresowanie, jak widać jest, ale przecież nie każdy, kto tu przyszedł nadaje się do kontrwywiadu. Tu rządzi ciekawość - mówili ci, którzy rozmawiać się nie wstydzili.

Fakt, nie każdy musi pracować w kontrwywiadzie, tropić i łapać szpiegów, ale w końcu skądś tych funkcjonariuszy służby muszą brać. I jak np. mówią dobrze zorientowani, w latach 90. ubiegłego wieku, najpierw z Filii UW w Białymstoku, a potem już z Uniwersytetu w Białymstoku do różnych służb trafiło nieco absolwentów uczelni, z reguły prawników.