Wybory odbyły się pod koniec czerwca. Na walne zebranie przyszły tłumy ludzi. Jak twierdzi Stanisław Bartnik, prezes Stowarzyszenia "Nasze Osiedle", który walczy ze spółdzielnią o prawa lokatorów - nie wszyscy weszli na zebranie. Wtedy padł wniosek o przerwanie spotkania.
- Nie przeszedł. Chociaż, naszym zdaniem, większość osób głosowała za przerwaniem spotkania. Ale komisja skrutacyjna policzyła inaczej. Nam się wydawało, że liczba podniesionych w górę kartek za przerwaniem spotkania była większa, niż liczba tych "przeciw". Na szczęście mamy nagranie z tego spotkania - mówi Stanisław Bartnik.
To właśnie to nagranie zostało złożone razem z pozwami jako materiał dowodowy. - Mamy też zeznania świadków. Uważamy, że wybory trzeba unieważnić i przeprowadzić następne z udziałem kuratora, którego może ustanowić sąd. Takie zebranie należałoby podzielić na trzy części i zorganizować je w jakiejś większej sali - mówi Bartnik.
Do nowej rady nadzorczej weszła tylko jedna osoba ze starego składu. Jednak większość osób nowej rady to i tak - jak mówi Bartnik - ludzie z tak zwanego klucza spółdzielni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?