To jego odpowiedź na zarzuty ze strony spółdzielni. Chodzi o listę podpisów pod pismem, które niedawno trafiło na biurko Jerzego Cywoniuka, prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej "Słoneczny Stok". Pismo dotyczyło udostępnienia mieszkańcom danych dotyczących umów zawieranych przez spółdzielnię. Mieszkańcy chcieli informacji dotyczących umów zawieranych przez spółdzielnię w latach 2002-2008. Pytali też, czy takie umowy zawierane były z radą nadzorczą spółdzielni.
- Udostępniłbym te dane, ale okazało się przypadkiem, że na listach z podpisami są osoby, które się nie podpisywały. Jest na przykład taka pani, która wcale nie mieszka w bloku, ale w szeregówce. Dlatego złożyłem zawiadomienie na policję - mówi Jerzy Cywoniuk.
Zdaniem Stanisława Bartnika, niektóre listy z podpisami zostały w jakiś sposób spreparowane i podrzucone.
- Podpisy zbierali też moi koledzy, którzy działają w stowarzyszeniu. Poza tym te listy były do nas przynoszone. Nie byliśmy w stanie wszystkiego sprawdzić. Z drugiej strony jest to dla nas wskazówka, żebyśmy byli bardziej czujni - mówi Stanisław Bartnik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?