Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok. Szpitale kliniczne bez dyrektorów

Urszula Ludwiczak
dr Janusz Pomaski
dr Janusz Pomaski Andrzej Zgiet
Będą konkursy na dyrektorów dwóch białostockich szpitali klinicznych. Jednemu skończyła się umowa, drugi właśnie zrezygnował.

Złożyłem rezygnację ze stanowiska - mówi dr Janusz Pomaski, dyrektor Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. - Powodem są względy zdrowotne. A zdrowie szanuję bardziej niż stanowisko.

Rezygnacja dyrektora została już przyjęta przez władze Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.

- W najbliższym czasie będzie wyłoniona osoba, która będzie pełnić obowiązki dyrektora UDSK, do czasu rozstrzygnięcia konkursu na to stanowisko - mówi Marcin Tomkiel, rzecznik UMB.

Rezygnacja dr Pomaskiego oznacza, że rektor UMB w ciągu najbliższych dwóch miesięcy musi ogłosić dwa konkursy: na dyrektora UDSK oraz Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego. Wieloletniemu szefowi tej drugiej placówki, Bogusławowi Poniatowskiemu, pod koniec września skończyła się bowiem umowa. Już zapowiedział, że w nowym konkursie nie wystartuje. Pełniącym obowiązki dyrektora USK jest obecnie Marek Karp, dotychczasowy zastępca ds. finansowych szpitala.

Kto będzie teraz zarządzał szpitalem dziecięcym, na razie nie wiadomo.

Od dłuższego czasu mówi się także o możliwym połączeniu obu szpitali klinicznych i jednym zarządzie dla tych placówek. Czy tak będzie?

- Nie słyszałem, aby dwa szpitale miały być połączone - mówi jednak Marcin Tomkiel. I uspokaja, że obie placówki funkcjonują normalnie. - Nic złego się nie dzieje, a dobro pacjentów jest zabezpieczone.

Wiadomo natomiast że nowy szef USK będzie musiał uporać się z pogarszającą się sytuacją finansową szpitala. Ub. rok placówka zakończyła 15 mln zł długu, w tym ma nadwykonania wartości ok. 20 mln zł. Rektor UMB zapowiadał nawet, że taka sytuacja grozi wstrzymaniem przyjęć chorych. Kilka dni temu doszło jednak do spotkania władz UMB i dyrekcji podlaskiego NFZ w tej sprawie. Jest szansa na dofinansowanie placówki.

- Czekamy na sprawozdanie za wrzesień, będziemy mieli wtedy dane za 9 miesięcy, które następnie przeanalizujemy również pod kątem niewykonań np. na ortopedii, chirurgii ogólnej czy chirurgii klatki piersiowej - przyznaje Rafał Tomaszczuk, rzecznik podlaskiego NFZ. - Dodatkowe środki uruchomimy, gdy otrzymamy pieniądze z rezerwy ogólnej. Na razie USK otrzyma dodatkowe 3 mln zł na opłacenie OIT.

Sytuacja finansowa UDSK jest natomiast stabilna. Ub. rok szpital zamknął na niewielkim minusie - ok. 300 tys. zł, ale płynność finansowa jest zachowana. Placówka liczy też, że NFZ opłaci tegoroczne nadwykonania, które wynoszą już ok. 4-5 mln zł.

Natomiast nowy szef UDSK będzie miał przed sobą inne wyzwanie - podwyżki dla pracowników. Niskie pensje powodują, że z placówki odchodzą lekarze i pielęgniarki, jest problem ze znalezieniem nowych pracowników, którzy na starcie otrzymują zazwyczaj najniższa krajową. Dlatego w szpitalu jest obecnie ogromna presja na poprawę wynagrodzeń.

- Te postulaty są uzasadnione, ale aby coś dać, trzeba coś mieć - mówi Janusz Pomaski. - A szpital nie ma skąd wziąć tych pieniędzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna