Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok. Taksówkarz pobił pasażerkę? Jej siostra: To, że Kinga żyje, to cud

Anna Kopeć
Wszystko przez to, że zwróciła mu uwagę, że jedzie dłuższą trasą i nie zgodziła się z wysokością opłaty za kurs.
Wszystko przez to, że zwróciła mu uwagę, że jedzie dłuższą trasą i nie zgodziła się z wysokością opłaty za kurs. Archiwum
Połamana szczęka, siniaki na całym ciele, paraliżujący strach - tak dla Kingi zakończył się kurs, podczas którego zwróciła uwagę taryfiarzowi, że jedzie złą trasą.

To, że Kinga żyje to cud. Nie spodziewała się ataku, nie broniła się. Taksówkarz uderzył ją pięścią w szczękę, gdy upadła uderzyła potylicą o bruk, wtedy zaczął ją kopać po plecach i po całym ciele. Wyglądało to jak na filmie. To była furia bestii. Wiem, że trenuje zawodników MMA, więc wie jak walczyć. Uważam, że mógł Kingę zabić. Mam nadzieję, że na długo trafi do więzienia, bo tacy ludzie nie powinni chodzić po ulicach - mówiła we wtorek Karolina W., siostra pokrzywdzonej Kingi H.

Oskarżony o pobicie

Przed Sądem Rejonowym w Białymstoku toczy się sprawa, w której oskarżony jest M. G. - białostocki taksówkarz. Ma zarzut pobicia klientki.

Wszystko przez to, że zwróciła mu uwagę, że jedzie dłuższą trasą i nie zgodziła się z wysokością opłaty za kurs.

- Dostał informacje gdzie ma jechać, ale jechał trasą inną niż sobie tego życzyłyśmy. Kinga zwróciła mu uwagę przy ul. Pogodnej, bo jako kierowca znała drogę do swojego domu. Kiedy nawet GPS pokazywał kierunek jazdy prosto, z nieznanych nam powodów kierowca życzył sobie skręcić w lewo. Wszystkie zwróciłyśmy mu na to uwagę. Był oburzony, a do mojej siostry powiedział „Zamknij mordę” - zeznawała Karolina W.

Zobacz też Sokółka. 23-latek oskarżony o okaleczenie mamy

Siostry w taksówce były jeszcze z dwiema koleżankami, które miały jechać dalej do Hryniewicz. Kinga siedziała z przodu obok kierowcy. Kiedy dojechały pod jej dom, zwróciła uwagę, że należność na kurs jest zawyżona.

- Powiedziała taksówkarzowi, że oszukuje ludzi, ale zaznaczyła, że zapłaci - opowiadała świadek. - Postanowiłyśmy przesiąść się do innych taksówek. I chyba ta wiadomość, że straci kurs, na którym mógłby dobrze zarobić, tak go rozzłościła. Zaczął się niebezpiecznie szarpać z Kingą. Wyglądało to tak jakby chciał jej wyrwać torebkę i portfel. Myślę, że chciał ją okraść. Prosiłam żeby przestał, ale miał nieobecny wzrok, walił Kingę pięścią na oślep.

Po szarpaninie okazało się że torebka Kingi jest porwana, a jej wartość miała być wyższa niż kurs. Postanowiły więc wezwać na pomoc policję. Wtedy M. G. znów miał zaatakować Kingę H. Kiedy dziewczyna uderzając głową o bruk na chwilę straciła przytomność taksówkarz odjechał.

Skutki odczuwa do dziś

Kinga H. miała w dwóch miejscach połamaną szczękę, poobijaną głowę i całe ciało. Choć wydarzyło się to na początku kwietnia, skutki tej nocy kobieta odczuwa do dziś.

Nie stawiła się na wtorkowej rozprawie, bo przebywa w szpitalu. Ma kłopoty z nerkami i kręgosłupem. Korzysta z pomocy psychiatrycznej. Jej pełnomocnik złożyła we wtorek w sądzie dokumentację historii choroby swojej klientki. Wnosi też o dopuszczenie opinii biegłego lekarza sądowego.

Następną rozprawę sąd wyznaczył na 12 października.

Ełk. Pobili mężczyznę, który zwrócił im uwagę. Źródło: Policja.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna