Przechodnie i handlujący byli oburzeni. Nic dziwnego, że płot nie postał długo. Już w nocy z piątku na sobotę ktoś wyciął w nim kilka prętów, by umożliwić przejście. Podczas sobotnich zakupów mieszkańcy Białegostoku korzystali z niego skwapliwie.
- Wciąż zastanawiamy się, co zrobić z tą dziurą - mówi Jarosław Wasilewski, odpowiedzialny w spółce "Lech" za kontakty z mediami. - Możemy ją załatać, ale czy to załatwi problem?
Decyzja ma zapaść w najbliższych dniach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?