Na chodniku od skrzyżowania z Sienkiewicza w kierunku ul. Kilińskiego, od lat można było parkować. Kiedy pojawił się parkomat wszyscy byli z tego faktu zadowoleni - mówi Kuba Pilat, mieszkaniec, bloku przy ul. Legionowej. Jednak niedługo później miasto postawiło znak zakazu parkowania. - Stawiać parkomat, a następnie zakazać parkowania, kto to wymyślił? - pytają się zbulwersowani mieszkańcy.
I sprawę przywrócenia strefy parkowania postanowili wziąć w swoje ręce. Niedawno w urzędzie miejskim złożyli petycję.
- Chcemy przywrócenia możliwości parkowania na chodniku - wyjaśnia Helena Milewska, jedna z kilku osób, które prowadzą działalność gospodarczą w budynku przy ul. Legionowej. - Zarówno mieszkańcy, jak i nasi klienci. Teraz nie mają gdzie postawić samochodu. A to w końcu przecież centrum miasta. Miejsce parkingowe jest na wagę złota.
Urzędnicy miejscy tłumaczą, że mają związane ręce.
- Zmieniamy organizację zasad parkowania, ponieważ tego wymagają od nas przepisy - twierdzi Urszula Boublej z białostockiego magistratu. - W tym miejscu niemożliwe jest wymalowanie znaków poziomych odznaczających miejsca parkingowe. Chodnik jest o 20 cm za wąski. Z petycją mieszkańców oczywiście się zapoznamy i rozpatrzymy propozycje w niej zawarte.
Póki co parkomat zostaje. Zakaz parkowania również. Mieszkańcy zapowiadają, że łatwo się nie poddadzą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?