Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok > Winnych bałaganu w urzędzie marszałkowski brak

(ka)
Kto odpowiada za ogromny bałagan, jaki panował w Urzędzie Marszałkowskim przez całe lata? Jak się okazuje, nie ma chętnych do wzięcia na siebie winy za tak poważne błędy.

Komentarz

Komentarz

Ani byłe, ani obecne władze nie poczuwają się do odpowiedzialności za koszmarny bałagan w Urzędzie Marszałkowskim. Nie zmienia to jednak faktu: bałagan jest. Wyraźnie widać, że w poprzednich latach nadzór nad przestrzeganiem przepisów antykorupcyjnych był kiepski. Zaskakuje mnie, że w trakcie pojawiały się opinie prawne, w których stwierdzano, że wydawanie decyzji administracyjnych nie koliduje z własną działalnością gospodarczą. Ustawa nie pozostawia tu bowiem żadnych wątpliwości. A tu proszę, prawnicy znaleźli jakieś wyjście. Gratulacje za kreatywność. Tyle że nie o to przecież chodzi...

Anna Mierzyńska

Wczoraj odkryliśmy, że problem łamania tzw. ustawy antykorupcyjnej dotyczył nie tylko tych dyrektorów z Urzędu Marszałkowskiego i podległych mu jednostek, którzy już zrezygnowali ze stanowisk, ale także wielu innych osób. Z analizy ich oświadczeń majątkowych wynika bowiem, że łączenie własnej działalności gospodarczej z funkcją dyrektorską dotyczyło przynajmniej sześciu urzędników.

Jak to możliwe, że w ogóle dochodziło do takich nieprawidłowości? Dariusz Piontkowski, były marszałek wojewódzki z ramienia PiS-u, zapewnia, że oświadczenia sprawdzano: - Osoby odpowiedzialne za oświadczenia urzędników starały się nie dopuszczać do kolizji prawnych. O różnych tego typu problemach informowała mnie Helena Chyży, wówczas dyrektor generalny urzędu - wyjaśnia Piontkowski. - W jednym przypadku mieliśmy też opinię prawną, że prowadzona przez urzędniczkę działalność gospodarcza nie koliduje z jej obowiązkami.

Jednak Henryk Gryko, skarbnik województwa, miał przez lata udziały w spółce handlowej, a jednocześnie pracował w urzędzie.

- Tak? Miałem? Musiałbym sprawdzić - dziwił się skarbnik.

Gryko w urzędzie zatrudnił marszałek Janusz Krzyżewski. Chcieliśmy go zapytać, czy wiedział o łamaniu przepisów przez swego podwładnego. Niestety, nie udało nam się z nim skontaktować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna