Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok. Zastrzelił kolegę. Sąd drugiej instancji złagodził mu karę za zabójstwo (zdjęcia)

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
Oskarżony przebywa obecnie w białostockim areszcie śledczym. W procesie odwoławczym nie brał udziału. Skierował jednak do Sądu Apelacyjnego w Białymstoku pismo, w którym wyraził żal z powodu tego co się stało, przeprosił bliskich Mariana S. "Gdyby tylko mógł cofnąć czas, nigdy bym tego nie zrobił" - napisał Karol K.
Oskarżony przebywa obecnie w białostockim areszcie śledczym. W procesie odwoławczym nie brał udziału. Skierował jednak do Sądu Apelacyjnego w Białymstoku pismo, w którym wyraził żal z powodu tego co się stało, przeprosił bliskich Mariana S. "Gdyby tylko mógł cofnąć czas, nigdy bym tego nie zrobił" - napisał Karol K. Archiwum
Karol K. twierdził, że zastrzelił 41-latka, bo ten go o to prosił. - To nie było zabójstwo ze współczucia, ale kara 25 lat jest zbyt surowa - stwierdził sąd apelacyjny i obniżył karę do 15 lat więzienia. Orzeczenie jest prawomocne.

Do zbrodni doszło dokładnie dwa lata temu w podhajnowskiej wsi Lipiny. Podczas zakrapianej alkoholem imprezy, gospodarz po raz kolejny żalił się znajomym, że opuściła go partnerka, wyprowadziła się z domu, zabrała dzieci. Mężczyzna nie mógł się z tym pogodzić. Był załamany. Twierdził, że chce nie chce już żyć, ale nie ma odwagi by popełnić samobójstwa. Do pokoju przyniósł zabytkowy karabin Mauser 98 z okresu II wojny światowej, który odziedziczył po dziadku. Chciał, by ktoś go zastrzelił. 37-letni Karol K. wziął broń do ręki, przeładował i strzeli Marianowi S. w głowę. Ten zginął na miejscu. Reszta biesiadników wybiegła z domu do sąsiadów. Wezwano pogotowie i policję. Mundurowi zatrzymali Karola K. po nieudanej próbie ucieczki z posesji S.

75-latek przed sądem za zabójstwo sąsiada. Grozi mu dożywocie. Ruszył proces

Zgodnie z pierwotną linią obrony, było to tzw. zabójstwo eutanatyczne - zabójstwo z litości. Ofiara sama podała oskarżonemu naładowany karabin prosząc o pozbawienie życia, a sprawca oddając strzał kierował się współczuciem. Przy tak przyjętej kwalifikacji prawnej, oskarżonemu groziło maksymalnie 5 lat pozbawienia wolności.

Sąd pierwszej instancji tę wersję odrzucił i w kwietniu skazał Karola K. na karę 25 lat więzienia. Obrońca nie dawał za wygraną i wniósł apelację do sądu wyższej instancji. O ile nie kwestionował okoliczności i winy swojego klienta, podważał słuszność wymierzonej kary. Krótko mówiąc, uznał, że jest rażąco surowa. Wnosił o jej obniżenie.

- To wyjątkowo nietypowa sprawa, która być może wymaga nietypowego rozwiązania w zakresie kary - uzasadniał swoje stanowisko mecenas Leszek Kudrycki na wtorkowej rozprawie odwoławczej przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku.

Sąd wysłuchał również argumentów prokuratury.

- Mamy niewątpliwie do czynienia ze zbrodnią zabójstwa popełnioną w zamiarze bezpośrednim. W orzecznictwie wielokrotnie podkreślano, że kara 25 lat pozbawienia wolności powinna być stosowana, gdy okoliczności obciążające zdecydowanie przeważają nad okolicznościami łagodzącymi. Według mojej oceny ta dysproporcja jest oczywista - podkreślała prokurator Ewa Minor-Olszewska. Przypomniała, że pokrzywdzony pracował, podejmował się nowych zleceń (był stolarzem), spotykał się ze znajomymi. To poddaje w wątpliwość teorie o jego głębokiej depresji i "bólu życia".

Prokuratura zaostrza zarzuty dla podejrzanych o zabójstwo staruszki w Czarnej Białostockiej [ZDJĘCIA]

Na niekorzyść oskarżonego przemawiać ma też m.in. jego uprzednia karalność (odpowiadał w warunkach recydywy), uzależnienie od alkoholu czy też dysocjalna osobowość. Na drugiej szali jest przyznanie się do winy, skrucha (wyrażona już na etapie drugoinstancyjnym), udział w wizji lokalnej.

Po naradzie, jeszcze tego samego dnia sąd ogłosił wyrok. Nie znalazł podstaw do zmiany kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu, ale zgodził się z obrońcą, że ćwierć wieku za kratami to sankcja rażąco niesprawiedliwa. W efekcie obniżył K. karę pozbawienia wolności z 25 do 15 lat.

- Sąd pierwszej instancji trafnie uznał, że nie można przyjąć, że oskarżony działał pod wpływem współczucia, a dlatego, że dosyć już miał marudzenia pokrzywdzonego. Trochę ze złości wziął broń i wypalił w jego kierunku - mówiła sędzia Brandeta Hryniewicka z SA w Białymstoku. - Ale najwyższe kary dożywocia czy 25 lat pozbawienia wolności są zarezerwowane dla sprawców najbardziej zdemoralizowanych, dla najbardziej okrutnych zbrodni, popełnionych w szczególnie obciążających okolicznościach. Tutaj takich okoliczności sąd apelacyjny nie dopatrzył się.

Dodała, że - owszem - Karol K. - był karany w przeszłości, ale głównie za jazdę w stanie nietrzeźwości, jazdę bez uprawnień, a także - naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego.

- Ale nie można uznać, że oskarżony jest tak zdemoralizowanym sprawcą, który wymaga długotrwałej izolacji w warunkach zakładu karnego - dodała sędzia Hryniewicka.

Zobacz też:
Zabójstwo na Bacieczkach w Białymstoku. Straszył, że zabije żonę. W końcu ją zamordował
Zabójstwo na Bacieczkach. Zabójca, który udusił żonę poduszką stanął przed sądem (31.01.2019)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna