Białystok zgarnia większość publiczych funduszy

Ludzie czytają to, co pojawia się na stronie internetowej urzędu marszałkowskiego.

A tam ostatnio opublikowano np. jak zarząd województwa podzielił pieniądze z rezerwy budżetu państwa. Wojewódzki szpital w Białymstoku dostał połowę z całej dzielonej kwoty, czyli ponad 6,5 mln zł. Szpital w Suwałkach otrzymał natomiast 0,5 mln.

- Z tej samej puli prawie tyle samo dostał białostocki ośrodek kultury - zauważa nasz Czytelnik. - Na modernizację bazy sprzętowej i instrumentarium. Można z tego wywnioskować, że potrzeby szpitala i ośrodka kultury są tak samo ważne.

Władze Suwałk już w końcu ubiegłego roku biły na alarm. Prezydent Józef Gajewski podawał przykłady nierównego dzielenia środków z programów unijnych: rozwoju Polski wschodniej oraz regionalnego.

- Niestety, ale zasada, że większość środków zgarnia stolica województwa dotyczy także podziału innych kwot - mówi Leszek Dec, opozycyjny radny wojewódzki z Suwałk. - Rozumiem, że to największe miasto w regionie, ale jakieś rozsądne proporcje należy zachowywać.

Dec dodaje, że na to, jak zarząd dzieli pieniądze radni praktycznie nie mają wpływu. Z piątki przedstawicieli Suwalszczyzny w sejmiku, trzech związanych jest z Suwałkami. Dwaj - Dec oraz Janusz Krzyżewski są w opozycji, więc ich możliwości są bardzo ograniczone. Członkiem zarządu jest zaś Ignacy Jasionowski z PSL. - Za wiele do powiedzenia tam nie ma - kwituje jeden z radnych. - Regionem rządzi wszak PO.

Wczoraj nie udało nam się zapytać Jasionowskiego, czy to prawda, bo poważnie się rozchorował.

Zdaniem Jana Kwasowskiego, rzecznika prasowego marszałka województwa, pretensje suwalczan nie są uzasadnione. Bo miasto dostało pieniądze na trzy duże inwestycje, w tym aqua park. Do podzielenia pozostała jeszcze spora unijna kasa.

Kto ją dostanie, rozstrzygną konkursy.