Wczoraj, tuż po godzinie 13.00, na telefon stacjonarny 85-letniej białostoczanki zadzwoniła kobieta mówiąc do niej „ciociu”. Stwierdziła, że ma problem i oczekuje od „cioci” pomocy. Poinformowała również, że chce ją odwiedzić, po czym się rozłączyła. Po pewnym czasie na ten sam telefon zadzwonił mężczyzna i przedstawił się jako policjant.
Mówił 85-latce, że rozpracowuje grupę oszustów. Następnie wypytywał o konto bankowe. Gdy rozmówczyni opowiedziała mu, w którym banku takie konto posiada mężczyzna oświadczył, że znajdujące się tam jej pieniądze są zagrożone i jeśli chce je uratować musi z nim współpracować. Powiedział również kobiecie, że w kraju było już kilka przypadków, w których oprócz utraty oszczędności ginęli również ludzie. Po tym kazał rozmówczyni, nie rozłączając rozmowy z nim, wybrać numer 997 i potwierdzić na Policji jego dane. Białostoczanka tak też uczyniła. Nie rozłączając się z oszustem, wybrała numer 997, gdzie inny mężczyzna potwierdził wersję poprzednika. Po wszystkim podała jeszcze numer swojego telefonu komórkowego, gdyż mężczyzna stwierdził, że telefon stacjonarny jest podsłuchiwany i rozłączył się.
Następnie oszust zadzwonił już na telefon komórkowy seniorki. Kazał jej pójść do banku i wypłacić oszczędności. Mówił, że dyrektor banku oznakował już banknoty, które jej zostaną wypłacone, a Policja podejrzewa, że jeden z pracowników banku współpracuje z oszustami. Zapewniał kobietę, że cała placówka bankowa będzie obstawiona przez policjantów. Instruował ją również, by nakazała kasjerce włożyć pobraną gotówkę do koperty. 85-latka postąpiła według przekazanych jej wskazówek i wypłaciła blisko 20 tysięcy złotych. Jak tylko wyszła z banku otrzymała kolejny telefon od oszusta z dalszą instrukcją. Miała iść w stronę domu, a podczas drogi przekazać gotówkę rzekomemu policjantowi, który miał do niej podejść. Tak też się stało. Napotkany funkcjonariusz pokazał jakiś identyfikator i powiedział kobiecie, że idzie teraz z jej pieniędzmi do banku, by sprawdzić odciski palców.
85-latka wróciła do domu, gdzie otrzymała kolejny telefon. Tym razem oszust powiedział jej, że przyjdzie do niej wspólnie z administratorem i prezesem banku o godzinie 18.00, lecz tak się nie stało. Wtedy kobieta zorientowała się, że najprawdopodobniej padła ofiarą oszustów i o wszystkim powiadomiła Policję. W pozostałych 10 przypadkach przestępcom nie udało się wyłudzić od seniorów ich oszczędności. Metody, które stosowali by przekonać do siebie rozmówców były różne i za każdym razem modyfikowane i dopasowywane do potencjalnej ofiary.
Oszuści – kobieta i mężczyzna, podawali się za siostrzeńców, czy bratanków i mówili o wypadku drogowym prosząc o pieniądze na pomoc w załatwieniu sprawy. Próbowali także oszustw „na policjanta”. Podczas jednej z prób twierdzili nawet, że na mieszkanie rozmówczyni szykowany jest napad strasząc, że jak nie będzie postępować według wskazówek dzwoniącego oszusta to źle to się skończy. W kilku przypadkach seniorom pomogli uniknąć straty oszczędności poinformowani o dziwnym telefonie członkowie rodziny, a w innych starsi ludzie szybko się rozłączali nie dając wciągnąć się w dalsza rozmowę z oszustem.
Opowieści i preteksty, jakie tworzą i wykorzystują złodzieje i oszuści bywają bardzo różne, a ich pomysłowość w tym zakresie nie zna granic. Jednak wspólnym elementem ich działania jest wytypowanie na przyszłe ofiary starszych i najczęściej mieszkających samotnie osób, zdobycie ich zaufania i odwrócenie uwagi. Bardzo często zaczyna się od zwykłego telefonu od rzekomego wnuczka, wnuczki, kuzyna, czy syna z prośbą o pilne pożyczenie pieniędzy. Zazwyczaj po ich odbiór przychodzi inna, wcześniej ustalona osoba. Oszuści każą też swoim ofiarom przelewać pieniądze za granicę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?