Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok: ZSS STO. W szkole jak w domu

Katarzyna Asijewska
Nowoczesna pracownia językowa w wyremontowanym budynku
Nowoczesna pracownia językowa w wyremontowanym budynku Anatol Chomicz
Przytulne wnętrza, kanapy na korytarzach, domowa atmosfera - takie warunki mają uczniowie ZSS STO przy ul. Fabrycznej w wyremontowanym budynku.

Duże białe okna, jasna drewniana elewacja, pasująca odcieniem do kamienicy przy ul. Fabrycznej, w której od 26 lat mieści się Zespół Szkół Społecznych STO. Od niedawna, właśnie w tym ocalonym od rozbiórki domu, mają zajęcia uczniowie ZSS STO.

- Wcześniej w tym domu mieszkało sześć rodzin - mówi Ewa Drozdowska, dyrektor placówki. - Z roku na rok wyglądał coraz gorzej i groził zawaleniem.

Szkoła od dawna chciała kupić budynek. Udało się jej to dopiero wtedy, gdy nie nadawał się już do użytku. Dom wymagał gruntownego remontu, który pochłonął około 900 tys. zł i trwał rok. Najdłużej trzeba było czekać na pozwolenia. Prace zostały przeprowadzone w porozumieniu ze specjalistami oraz strażą pożarną. Szkoła musiała zachować wszelkie standardy bezpieczeństwa.

Kiedy rozpoczął się remont nie brakowało sceptycznych głosów. Byli tacy, którzy radzili dyrektorce, by rozebrać drewniany budynek i w jego miejsce postawić murowany. Ewa Drozdowska nie zdecydowała się jednak na to.

Konstrukcja domu pozostała nienaruszona. W środku można podziwiać zabezpieczone jętki (poziome belki zamontowane przy suficie), które są jego elementem od ponad stu lat. Wnętrze jest przytulne, a to za sprawą jasnej podłogi i ścian, a także kanap znajdujących się na korytarzu. Dzięki nim panuje domowa, sprzyjająca nauce atmosfera.

W budynku znalazło się miejsce m. in. na pracownię językową, biologiczną, informatyczną. Każda z nich została wyposażona w nowoczesne sprzęty multimedialne oraz pomoce naukowe. Na piętrze znajdują się sale ze skośnymi sufitami. Tam młodzież uczy się i relaksuje.

- Od dawna marzyłam o tym, żeby ten dom stał się częścią naszej szkoły - opowiada Ewa Drozdowska. - Mogę więc stwierdzić, że marzenia się spełniają.

Drewnianych domów pozostało w naszym mieście niewiele. Na przykładzie budynku przy ulicy Fabrycznej 10a widać, że nie wszystkie muszą zostać rozebrane.

- Dawniej w Białymstoku było pełno drewnianej zabudowy. Sama mieszkam w 120-letnim domu na Bojarach i wiem, że wiekowe budynki mają swój urok, dlatego warto je ratować -dopowiada dyrektor Zespołu Szkół Społecznych przy ul. Fabrycznej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna