Inspektorzy budowlani zbadali stan techniczny urządzeń na ponad stu placach w całym mieście. Jednak administratorom, którzy mają na swoich placach niesprawne huśtawki czy zjeżdżalnie, kontrolujący dali szansę. Kary posypią się dopiero wtedy, gdy w najbliższym czasie nie usuną usterek.
Inspektorzy wizytowali place w towarzystwie ich właścicieli.
- Już w trakcie kontroli, zarządcy zlecali konserwatorom, aby naprawiali uszkodzenia - mówi Lucyna Bubrowska, powiatowy inspektor nadzoru. - Zrobiliśmy listę wadliwych przedmiotów i będziemy je jeszcze raz lustrować.
Kontrolerzy oceniali też miejsca zabaw pod względem estetycznym. Najlepiej, jak wynika z ich ustaleń, zarządzają nimi spółdzielnie, najgorzej ZBM.
- Wygląd i różnorodność znajdujących się na placu urządzeń zależy od środków finansowych, jakimi dysponuje właściciel - tłumaczy Lucyna Bubrowska.
Na terenach należących do spółdzielni mieszkaniowych miejsca zabaw są nowe, kolorowe, przestronne. Zarządcy mogą sobie pozwolić nie tylko na piaskownice i huśtawki, ale także na karuzele, bujaki, domki z drewna oraz bardziej rozbudowane zestawy drabinek. Dodatkowy atut to ogrodzenie.
- Mają atesty i instrukcje obsługi - dodaje inspektor powiatowy.
W najgorszej sytuacji są dzieci, które mieszkają na terenie administrowanym przez Zarząd Budynków Mieszkalnych. Place miejskie są skromne, szare i smutne. Zestawy zabawek ograniczają się do piaskownicy, huśtawki i zjeżdżalni.
Ogrodzenia albo brakuje, albo powinno się je wymienić.
Wygląda na to, że miasto gorzej od spółdzielni mieszkaniowych radzi sobie z wandalami. Inspekcja stara się to zrozumieć.
- Zarząd i wspólnoty mieszkaniowe nie mają pieniędzy - mówi Lucyna Bubrowska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?