Biedy nie ma. Wszyscy zarobili ponad 100 tys. zł

Tak przynajmniej wynika z ich corocznych zeznań podatkowych. Nie ma wprawdzie wśród nich milionerów, ale też i żadnemu z nich długi nie spędzają snu z powiek.

Pracuje i inwestuje

Nawet Maciejowi Gajewskiemu (PO), 33-letniemu debiutantowi na podlaskiej scenie politycznej, który jest rekordzistą jeśli chodzi o zaciągnięte kredyty. Wspólnie z żoną wzięli ponad 800 tysięcy zł pożyczki na zakup mieszkania. Będą to spłacać przez kolejnych 30 lat.

Młody radny do polityki wkroczył po śmierci swojego taty - Józefa Gajewskiego, zmarłego nagle w ubiegłym roku prezydenta Suwałk. Z jego zeznań wynika, że jako specjalista w jednej z warszawskich firm zarobił w ubiegłym roku ponad 238 tys. zł. Jest też właścicielem dwóch działek budowlanych o wartości 600 tys. zł i wartej 176 tys. zł działki rekreacyjnej. Udało mu się też oszczędzić 88 tys. zł.

Jeszcze więcej, choć pracując w kilku miejscach, zarobił Cezary Cieślukowski, członek zarządu województwa podlaskiego. Jego ubiegłoroczny dochód to prawie 300 tys. zł, na co w największej części składają się zarobki jako prezesa spółki Wigry Projekt (108,5 tys. zł) oraz członka zarządu (126 tys. zł).

Działki i nieruchomości

Także Cezary Cieślukowski oszczędził do tej pory najwięcej - 280 tys. zł. 49-letni radny może też poszczycić się 140 metrowym domem (420 tys. zł), ponad 10 ha gospodarstwem (0,5 mln zł) i działkami.

Leszek Dec ma 120 tys. zł oszczędności i nieruchomości warte prawie 340 tys. zł. Na zarobki też nie może narzekać - zarobił w ubiegłym roku prawie 200 tys. zł, z czego większość (160 tys. zł) pochodziła z pracy w SSSE, gdzie był zatrudniony do końca listopada ub. roku.

Najmniejszym majątkiem może pochwalić się Waldemar Kwaterski. W zeznaniu wymienił 60-metrowe mieszkanie lokatorskie spółdzielcze i działkę o wartości 40 tys. zł. Jako dyrektor szpitala w Sejnach zarabia za to naprawdę nieźle - ponad 170 tys. zł rocznie.