To były cztery piwa - tak bielskim śledczym tłumaczyła się 42-latka z Bociek podejrzana o spowodowanie śmiertelnego wypadku na krajowej dziewiętnastce. Zginął jej 3,5-letni syn.
Jak mówi Adam Naumczuk z Prokuratury Rejonowej w Bielsku Podlaskim - Zadzwonił do niej członek rodziny, umówili się na spotkanie i właśnie jechała z Bociek do Bielska Podlaskiego spotkać się z rodziną. Tłumaczyła, że czuła się dobrze, nie spodziewała się, że może stać się coś złego.
Kobieta zabrała ze sobą 3,5-letniego syna i wsiadła za kierownicę. Była kilka kilometrów za Boćkami, gdy doszło do tragicznego wypadku. Jak dodaje Adam Naumczuk - Ustaliliśmy, że kobieta kierująca samochodem zjechała na przeciwległy pas ruchu, gdzie doszło do zderzenia najpierw bocznego z jednym pojazdem, potem do czołowego z kolejnym pojazdem, jadącym z naprzeciwka.
Ranny został też kierowca osobówki, z którą kobieta zderzyła się czołowo. Mężczyzna ma złamaną kość udową, obojczyk, mostek i miednicę. 42-letnia mieszkanka Bociek przyznała się do winy. Twierdzi jednak, że nie pamięta przebiegu wypadku. Grozi jej dwanaście lat więzienia.
Źródło: Kobiecie podejrzanej o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym grozi 12 lat więzienia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?