- Dzisiaj wspominamy męczenników zamordowanych za wiarę, za swoją prawdę. Dzisiaj również oni dziękują Wam wszystkim za modlitwy i pamięć, i proszą, żeby starać się, aby była w nas zawsze wiara i miłość - powiedział ks. mitrat Leoncjusz Tofiluk w cerkwi Opieki Matki Bożej w Bielsku Podlaskim.
To tam o godzinie 9 odprawiono liturgię oraz molebień. Uroczystości przewodniczył właśnie ks. mitrat Leoncjusz Tofiluk. Modlono się za ofiary oraz o to, by podobne wydarzenia nigdy się nie powtórzyły.
Następnie wierni udali się na cmentarz, na mogiłę furmanów, gdzie od 2002 roku stoi pomnik upamiętniający ofiary wydarzeń z 29 i 31 stycznia oraz 2 lutego '46.
Wzywam ku temu,by to miejsce było uczczony naszą pamięcią, modlitwą, a również w naszych sercach, by Wszechmiłościwy Bóg budował wiarę i miłość - powiedział ks.mitrat Jan Szmydki.
Polityka przeszkadza w ocenie Burego
Po modlitwie na cmentarzu na zebranych czekało spotkanie okolicznościowe z udziałem gościa specjalnego - Anety Prymaki-Oniszk - autorki książki "Bieżeństwo 1915. Zapomniani uchodźcy".
- Historia pacyfikacji wsi białoruskich przez oddział Burego jest dość szczegółowo zbadana, fakty zostały ustalone m.in. w śledztwie przeprowadzonym przez IPN - stwierdziła. - Wrażenie, ze jest to historia niejednoznaczna, może wynikać z faktu, ze stała się ona elementem gry politycznej
Przypomnijmy, że z końcem października 2019 roku Sobór Biskupów Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego oficjalnie podjął decyzję, że do grona świętych męczenników chełmskich i podlaskich zostali włączeni zamordowani woźnice.
Romuald Rajs ps. „Bury” to jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci. Dla jednych okrutny morderca dla innych bohater. Nie zakończyły dyskusji wnioski prokuratora Instytutu Pamięci Narodowej, który w ramach prowadzonego śledztwa zbadał działalność ludzi "Burego".
IPN wydał komunikat w którym wybiela Romualda Rajsa Burego
Śledztwo w sprawie "Burego": Zginęli od kul
29 stycznia 1946 r. oddział Romualda Rajsa wkroczył do Zaleszan - opisywał przed rokiem prokuratorskie ustalenia Andrzej Zdanowicz na portalu bielskpodlaski.naszemiasto.pl. Mieszkańców wsi – pod pozorem zebrania – zwołano do domu rodziny Sacharczuków. Gdy ludzie byli już byli w środku, Rajs krzyknął: „Wszyscy zginiecie!”. Zaryglowano drzwi i budynek podpalono. Jednak ludziom udało się wyważyć drzwi i uciec. W Zaleszanach zginęło jednak 16 innych osób. Byli to ci, którzy nie poszli na zebranie. Zginęli od kul lub w podpalonych domach. Najmłodsze zabite dziecko miało 7 dni, było też takie, które zginęło w łonie matki.
Z Zaleszan oddział Burego udał się do wsi Końcowizna. Tu miała nastąpić wymiana furmanów, którzy zapewniali transport dla oddziału.
31 stycznia oddział zatrzymał się we wsi Puchały Stare.
„Po zwolnieniu kilku furmanów deklarujących polskie pochodzenie, pozostałych pozbawiono życia. Zostali oni wyprowadzeni z domu, gdzie byli przetrzymywani, do pobliskiego lasu w kilku grupach i tam rozstrzelani. (...) Zwłoki zabitych pochowano w wykopach po ziemiankach z czasu wojny, które lekko przysypano i przykryto gałęziami drzew. Zginęło wówczas 30 osób. Najstarszy spośród nich miał 56 lat , najmłodszy 17 lat“ – czytamy w podsumowaniu śledztwa IPN.
1 lutego Bury podzielił oddział na trzy plutony. Ich dowódcom nakazał zniszczenie po jednej wsi: Końcowizna, Szpaki i Zanie. Pierwszy pluton pod dowództwem „Wiarusa” wyruszył do wsi Szpaki, drugi pluton pod dowództwem „Bitnego” udał się do Zań, natomiast trzeci – pod dowództwem „Leszka” – do Końcowizny.
Na przełomie stycznia i lutego 1946 roku z rąk podkomendnych "Burego" życie straciło (wg różnych szacunków) od 79 do 82 bezbronnych osób, 13 ciężko raniono, z których cześć zmarła w wyniku ran, a liczne zostały inwalidami do końca życia. Znaczny odsetek tych ofiar to dzieci. Wszyscy byli obywatelami Polski. Rodziny ofiar nigdy nie otrzymały odszkodowania.
„W Szpakach śmierć od kul lub w płomieniach oraz od odniesionych od tego ran poniosło 7 osób“ - ustalił prokurator IPN.
Według jego ustaleń, w Zaniach „nie podkładano ognia pod domy należące do osób wyznania katolickiego, jak też nie podpalano zabudowań tych prawosławnych, którzy zamieszkiwali w bezpośrednim pobliżu gospodarstw, należących do rodzin katolickich (według zeznań świadków wówczas w Zaniach mieszkały 4 rodziny katolickie). Mieszkańców, którzy usiłowali wydostać się z płonących domów zapędzano z powrotem lub strzelano do ludzi wybiegających z palących się budynków i próbujących uciec ze wsi. Przed oddaniem strzałów niektórych mieszkańców pytano o narodowość i wyznanie. W oparciu o dokumenty i zeznania świadków przesłuchanych w sprawie, należy przyjąć, że podczas pacyfikacji wsi zginęły 24 osoby. Nadto rany postrzałowe odniosło 8 mieszkańców. - czytamy w ustaleniach IPN.
W Końcowiźnie mieszkańcy, widząc partyzantów podpalających strzechy, uciekli i nikt nie zginął.
W sumie oddział Romualda Rajsa doprowadził do śmierci 79 osób, obywateli polskich wyznania prawosławnego.
Prokurator w sprawie Burego: Znamiona ludobójstwa
„Nie kwestionując idei walki o niepodległość Polski prowadzonej przez organizacje sprzeciwiające się narzuconej władzy, do których należy zaliczyć Narodowe Zjednoczenie Wojskowe, należy stanowczo stwierdzić, iż zabójstwa furmanów i pacyfikacje wsi w styczniu i lutym 1946 r. nie można utożsamiać z walką o niepodległy byt państwa, gdyż nosi znamiona ludobójstwa“ – stwierdził w podsumowaniu prokurator IPN. Nie miał tez wątpliwości, iż mordów dokonywano ze względu na wyznanie i narodowość ofiar. Wszystkie były wyznania prawosławnego i uznawano ich za członków mniejszości białoruskiej na Podlasiu. Byli to jednak obywatele państwa polskiego.
Śledztwo w tej sprawie zostało jednak umorzone.
"Bury" - skazany i uniewinniony
Sam Romuald Rajs został skazany i stracony w 1949 roku wyrokiem sądu wojskowego. W 1995 roku sąd unieważnił wyrok śmierci na Romualda Rajsa, uzasadniając, że „walczył o niepodległy byt państwa polskiego”, a wydając rozkazy dotyczące m.in. pacyfikacji białoruskich wsi, działał w stanie wyższej konieczności, zmuszającym do podejmowania działań nie zawsze jednoznacznych etycznie.
Zobacz: Romuald Rajs Bury - 70. rocznica mordu sądowego upamiętniona (zdjęcia)
Do dzisiaj nie wypracowano jednoznacznej opinii o działaniach "Burego". Nawet w samym Instytucie Pamięci Narodowej, który wydał komunikat wybielający Romualda Rajsa.
Czytaj też: IPN wydał komunikat w którym wybiela Romualda Rajsa Burego
Obchody upamiętniające ofiary tamtych tragicznych zajść odbyły już w Gregorowcach (26 stycznia) oraz Zaleszanach (29 stycznia). Kolejne planowane są 1 lutego w Szpakach, a 2 lutego w Zaniach.