Ofertę kupna spółdzielni złożyła spółka powiązana kapitałowo z dotychczasowym, a właściwie byłym już dzierżawcą Grupą Laktopol-Polindus. Tyle że jedną z wad ofert był brak 9-milionowego wadium (tyle trzeba było wpłacić, by uczestniczyć w przetargu). – Poza tym oferta ta zawierała inne błędy formalne, więc nie mogła być brana pod uwagę – mówi Józef Gliński, syndyk masy upadłości Bielmleku.
Czytaj również:
Jak dodaje syndyk, na razie ma zgodę Rady Wierzycieli na sprzedaż spółdzielni za 87,6 mln zł netto, czyli 60 proc. wartości oszacowania majątku. Czy wobec dotychczasowych nieudanych przetargów możliwa jest kolejna obniżka ceny, tego syndyk nie wie. Ostatnia cena wywoławcza to raczej poziom absolutnego minimum. Biegli wycenili wartość bielskiej mleczarni na 150 mln zł, a ceny w kolejnych przetargach wynosiły 140, a potem 110 mln zł i chętnych nie było.
- Muszę spotkać się Radą Wierzycieli i trudno mi przewidywać, jaka może być decyzja. Być może trzeba będzie zastanowić się nad sprzedażą majątku Bielmleku w częściach. Jest to jakieś rozwiązanie, ale z drugiej strony, wiadomo też, że najlepiej (i najkorzystniej) jest sprzedać zakład w całości – uważa syndyk bielskiej spółdzielni.
Czytaj również:
Przyznaje też, że wcześniej przedstawiciele kilku podmiotów pytali o mleczarnię i nawet ją oglądali, ale żaden z nich oferty nie złożył. Na razie trwa przekazywanie majątku spółdzielni przez byłego dzierżawce, czyli Laktopol-Polindus syndykowi. Zgodnie z umową ma to nastąpić do 10 czerwca.

Andrzej Duda spotkał się z przedsiębiorcami w Jasionce
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?