Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bielska mleczarnia Bielmlek została wystawiona - na sprzedaż. Ciekawe czy znajdą się chętni? (zdjęcia)

Andrzej Matys
Andrzej Matys
Wojciech Wojtkirlewicz
Spółdzielnia Mleczarska Bielmlek jest na sprzedaż. Oferty kupna jej majątku można składać do ostatniego dnia października, czyli jeszcze przez dwa tygodnie. Tak postanowił białostocki sąd, w którym jeden z licznych wierzycieli złożył wniosek o upadłość spółdzielni.

Jak udało nam się dowiedzieć chodzi o Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który swego czasu udzielił bielskiej spółdzielni 63-milionowej pożyczki inwestycyjnej.

O zamiarze sprzedaży majątku Bielmleku, rolnicy-dostawcy mleka dowiedzieli się od radcy prawnej Aliny Sobolewskiej, która jest zarządcą sądowym spółdzielni.

- Realizowany jest plan restrukturyzacyjny. Zgodnie z nim majątek przedsiębiorstwa będzie sprzedawany po to, żeby spłacić wierzycieli Bielmleku. Majątek będzie sprzedawany w całości. Oferty można zgłaszać do końca października. Na stronie mojej kancelarii jest pełna informacja na ten temat, m.in. o tym, co powinno się znaleźć w ofercie - mówi Alina Sobolewska

Czytaj też: Po protestach przed siedziba Spółdzielni Mleczarskiej Bielmlek rolnicy-dostawcy mleka jadą do Sejmu

Z informacji na stronie kancelarii wynika, że kryterium wyboru wstępnej oferty inwestora, z którym zostanie zawarta warunkowa umowa sprzedaży, stanowią m.in.: cena i sposób nabycia, prognozowany poziom zatrudnienia i wielkość planowanego skupu mleka oraz szacowany poziom produkcji w ciągu pierwszego roku od uruchomienia produkcji w firmie lub jej części, jakie powstaną na bazie majątku Bielmleku. Najkorzystniejszą ofertę, po konsultacjach z Radą Wierzycieli wybierze zarządca.

Jak dodaje Alina Sobolewska, majątek mleczarni został przez nią wyceniony na 140 mln zł, podczas gdy zadłużenie na 246 mln zł. Gdyby udało się majątek sprzedać i oddać długi spółdzielni, do absolutnego wyrównania salda Bielmlekowi nadal będzie brakowało około 106 mln zł. Zapytaliśmy więc, co w taki przypadku stanie się z resztą (nadal bardzo dużych) zobowiązań bielskiej spółdzielni.

- W trakcie postępowania restrukturyzacyjnego do decyzji wierzycieli poddawane są określone propozycje i to właśnie wierzyciele będą głosowali, co stanie z tą resztą długu. Propozycja jest taka, aby wierzycieli spłacić z kwoty uzyskanej ze sprzedaży, a reszta zobowiązań spółdzielni musi ulec redukcji, oczywiście na określonych zasadach. Długi, które ma spółdzielnia wobec rolników (swoich członków) za mleko są uwzględnione w spisie wierzytelności i będą spłacane na warunkach układowych - wyjaśnia zarządca majątku Bielmleku.

Czytaj również: CBA w Bielmleku. Prezesem spółdzielni jest Tadeusz Romańczuk, były senator PiS i wiceminister rolnictwa

Taki spis zarządca majątku został przygotowany i złożony u sędziego komisarza. Spis jest podstawą dla każdego wierzyciela do tego, aby: po pierwsze uczestniczyć w postępowaniu restrukturyzacyjnym i głosować podczas zgromadzenia wierzycieli. Po drugie zaś, by ustalić końcowe saldo rozliczeń między spółdzielnią. a poszczególnymi wierzycielami. Tak samo jest, gdy chodzi o rolników-spółdzielców.

- Do 30 października br. czekam na oferty dotyczące restrukturyzacji Bielmleku. Potem będziemy je procedować. Jeżeli będzie więcej niż jedna, będę się umawiała z poszczególnymi oferentami i będziemy dyskutować o warunkach przyszłej sprzedaży. Przy czym w grę wchodzi jedynie sprzedaż całości spółdzielni, bo o tym mówi plan restrukturyzacyjny. Spółdzielnia nadal działa, bo taki jest warunek restrukturyzacji - zapewnia Alina Sobolewska.

Czytaj również: Bielscy rolnicy rozczarowani posiedzeniem sejmowej komisji w sprawie Bielmleku

Jeżeli nikt nie złoży żadnej oferty kupna majątku bielskiej spółdzielni, zarządca będzie wnioskowała o zakończenie postępowania restrukturyzacyjnego.
- To z kolei oznacza alternatywę: albo trzeba będzie zgłosić wniosek o inny sposób restrukturyzacji, albo wniosek o upadłość - mówi zarządca majątku, a odpowiadając na nasze pytanie dodaje: - Przeprowadzenie restrukturyzacji Bielmleku do końca roku nie jest możliwe, ale złożenie wniosku o upadłość - tak. Mogę to zrobić np. ja, jako zarządca majątku lub któryś z wierzycieli (jeśli uzna, że restrukturyzacja nie ma sensu).

Zapytaliśmy więc podlaskich potentatów z branży mleczarskiej, czy kupiliby Spółdzielnię Mleczarską Bielmlek. W dwóch firmach usłyszeliśmy niemal identyczne odpowiedzi.

- To nie jest czas na tego rodzaju inwestycje tym bardziej, że dziś sytuacja gospodarcza jest bardzo niepewna, przede wszystkim dlatego, że nie wiadomo jak bardzo rozwinie się pandemia. Tak więc nie. Nie jesteśmy zainteresowani zakupem majątku, np. linii technologicznych czy w ogóle spółdzielni Bielmlek - zapewnia Dariusz Sapiński, prezes Grupy Mlekovita, lidera rynku mleczarskiego w Polsce.

- Na dzisiaj, raczej nie jesteśmy zainteresowani, bo mlecznie to nie jest najlepszy teren. Wiem, że chodzi o to, by bielska spółdzielnia się nie zmarnowała, ale może znają się inni chętni. Mam duży sentyment do Bielmleku, w latach 60. i 70. ubiegłego wieku to była najlepsza spółdzielnia w województwie, no i miałem tam praktyki – przyznaje jeden z członków zarządu Mlekpolu.

Gdy rozmawialiśmy z rolnikami, którzy dostarczali lub jeszcze dostarczają mleko do Bielmleku, usłyszeliśmy, że (mimo wszystko) wolą sprzedaż niż upadłość.
- Zrozumiałam, że restrukturyzacja i sprzedaż majątku uratują rolników. Te brakujące 100 mln zł to suma, z której musieliby zrezygnować najwięksi wierzyciele, bo to kwota nie do odzyskania. Przy ogłoszeniu upadłości pieniędzy ze sprzedaży majątku będzie jeszcze mniej, a nie wiemy czy wtedy nie odpowiadalibyśmy swoimi udziałami - mówi Monika Łęczycka, która dostarczała mleko do Bielmleku.

Czytaj również: Prezes Bielmleku wreszcie rozmawiał z rolnikami. Twierdzi, że spółdzielnia nie zbankrutuje

Inny z naszych rozmówców, który nadal dostarcza mleko do bielskiej spółdzielni, z propozycji zarządcy Sobolewskiej jest zadowolony.

- Jeżeli wyjdzie to, co pani mecenas chce przeprowadzić, będę zadowolony. Odpowiedzialność rolników za długi zostanie zniesiona. Nie widomo, ile dadzą oferenci, ale jeśli uda się spółdzielnię sprzedać i wierzyciele zgodzą się z planem podziału tej sumy, to coś uda się odzyskać. W pierwszej kolejności chodzi o spłatę zobowiązań wobec rolników, około 7 mln zł, na co już godzi się Rada Wierzycieli - wyjaśnia rolnik, który prosi o niepodawanie nazwiska.

Przypomnijmy. O kłopotach finansowych Spółdzielni Mleczarskiej Bielmlek w Bielsku Podlaskim zaczęło być głośno w lipcu zeszłego roku, gdy firma liczyła prawie 900 udziałowców. Spółdzielnia była winna rolnikom pieniądze za trzymiesięczne dostawy mleka. Wypłat nie dostawali też pracownicy spółdzielni. Od tego czasu rolnicy kilkakrotnie protestowali przed siedzibą Bielmleku. Z czasem, wielu dostawców nie mogąc doczekać się zapłaty, zaczęło zdawać mleko m.in. do spółdzielni w Hajnówce, Łapach czy Siemiatyczach. Prezes spółdzielni Tadeusz Romańczuk (były senator PiS i wiceminister rolnictwa) zaciągnął wówczas w banku 20-milionowy kredyt, z którego 13 mln zł przeznaczył na spłatę długów wobec rolników i pracowników spółdzielni. W czerwcu tego roku wreszcie spotkał się z rolnikami. Mówił, że mleczarnia wychodzi na prostą, a rozpowszechniane informacje o upadłości Bielmleku są mocno przesadzone.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna