Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biją, kradną i napadją coraz młodsi

Urszula Bisz
"Fala” wylała się już ze szkolnych korytarzy na zewnątrz szkół. Jej ofiary nierzadko przychodzą na lekcje nawet dwie godziny wcześniej, żeby tylko nie spotkać w drodze prześladowców. Bardzo często dochodzi do bójek, ponieważ dzieci nie mają zajęć pozalekcyjnych i nudzą się. Zarówno policjanci, jak też pedagodzy zauważają jednak, że zachowania dzieci i młodzieży są coraz bardziej agresywne. A droga na lekcje coraz niebezpieczniejsza.
"Fala” wylała się już ze szkolnych korytarzy na zewnątrz szkół. Jej ofiary nierzadko przychodzą na lekcje nawet dwie godziny wcześniej, żeby tylko nie spotkać w drodze prześladowców. Bardzo często dochodzi do bójek, ponieważ dzieci nie mają zajęć pozalekcyjnych i nudzą się. Zarówno policjanci, jak też pedagodzy zauważają jednak, że zachowania dzieci i młodzieży są coraz bardziej agresywne. A droga na lekcje coraz niebezpieczniejsza. A. Zgiet
Białystok. Na szkolnych korytarzach dyżurują nauczyciele. Ale w drodze na lekcje dzieci są najczęściej zdane same na siebie. Są narażone nie tylko na wypadki. Gwałtownie rośnie liczba kradzieży i rozbojów.

Najczęściej sprawcami tych przestępstw, których ofiarami padają uczniowie spieszący na lekcje, są niestety rówieśnicy naszych dzieci. Kradną i biją kolegów coraz młodsi uczniowie. Wzrasta ich brutalność oraz pomysłowość. Coraz częściej też na swoje rówieśniczki i rówieśników napadają dziewczynki.
Trafiła do szpitalaza plotki o koleżankach
Tak jak na przykład zrobiły na początku tego roku trzy 17-latki, uczennice jednego z białostockich liceów. Pobiły dotkliwie swoją koleżankę, za to, że ich zdaniem rozsiewała o nich plotki. Dziewczyna miała uszkodzoną nerkę i ogólne obrażenia ciała.
Cztery 17-latki spotkały się 29 stycznia na przystanku autobusowym znajdującym się przy ul. Chełmońskiego w Białymstoku. Miały tam sobie wyjaśnić, skąd biorą się plotki na ich temat. Zaczęły się kłócić, a ostatecznie trzy z nich pobiły czwartą. Potem napastniczki wsiadły do autobusu i odjechały. Po zatrzymaniu przez policję wszystkie przyznały się do winy (choć każda z nich mówiła, że to nie ona, a koleżanki zaczęły bić) i dobrowolnie poddały się karze.
Zdarza się, że sprawczyniami pobić są dziewczynki zaledwie 12-13-letnie. I to właśnie ta grupa coraz częściej sięga po alkohol.
- Do niedawna bójki były zdecydowanie domeną mężczyzn, ale od kilku lat coraz częściej biorą w nich udział kobiety, i to te najmłodsze - mówi Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Białymstoku. - Uczestniczą w nich często z bardzo błahego powodu. Są to prawdziwe bójki na pięści. Ich uczestniczki są nawet bardziej agresywne, mściwe i zawzięte od mężczyzn.
Biją i kradną dla zysku,a czasem z nudy
W Hajnówce w marcu 16-latek napadł na 14-latka wracającego ze szkoły. Chwycił go za szyję i zabrał mu plecak. Po chwili jednak wystraszony reakcją świadków porzucił łup i uciekł.
Ofiarami agresji chłopców padają też dziewczynki, czego przykład mieliśmy kilka dni temu w Białymstoku, gdzie na terenie jednej ze szkół podstawowych dzieci wybiegły z sali, żeby przejść do innej klasy. W tym czasie 10-latka niechcący zaczepiła plecakiem swojego rówieśnika. Ten chwilę później zaczął ją bić po całym ciele i kopać. Taki scenariusz powtarza się często: do zatargów dochodzi w czasie lekcji lub podczas przerwy, a konflikty rozwiązywane są po wyjściu ze szkoły.
Także "fala", czyli znęcanie się przez starszych uczniów nad pierwszakami, która jest prawdziwą zmorą w gimnazjum, wyszła poza szkołę. Zdarza się, że uczniowie przychodzą na lekcje nawet dwie godziny wcześniej, żeby tylko uniknąć prześladowców.
Bardzo często takie zachowanie dzieci jest próbą walki z nudą. Dwaj 13-letni uczniowie jednej z ostrołęckich podstawówek na początku tego roku szkolnego po lekcjach weszli na dach szkoły i rzucali kamieniami w stojący nieopodal samochód. Ich "ofiarą" padł ford escort, w którym zgnietli maskę i pobili szyby. Teraz zajmie się nimi sąd rodzinny.
Niebezpieczeństwo czyha też jednak na uczniów ze strony dorosłych. Czasami obserwują oni dzieci, sprawdzają, gdzie mieszkają. Czasami natomiast przestępstwa są decyzją chwili.
Wybierał ofiarypodobne do siebie
Jednym z najbardziej szokujących i najgłośniejszych przestępstw w regionie północno-wschodnim były poczynania 25-letniego mieszkańca Augustowa, który molestował dziewczynki. Pedofil od maja 2005 roku do sierpnia 2006 roku dopuścił się czynów lubieżnych wobec sześciu dziewczynek. Działał na terenie os. Śródmieście. Tam właśnie mieszkała jego ostatnia ofiara, uczennica Szkoły Podstawowej nr 3. Zaatakował ją w bloku, w którym mieszkała. Wszedł za 7-latką wracającą do domu ze szkoły do klatki schodowej. Przytrzymał ją mocno, uniemożliwiając ucieczkę i dotykał intymnych części jej ciała. W ten sam sposób molestował też pozostałe dziewczynki. Wszystkie poszkodowane były blondynkami w podobnym wieku. Niewykluczone, że lubieżnik śledził je wcześniej. Policja podejrzewa, że mógł to czynić nawet przez kilka dni. Mężczyzna przyznał się do winy.
Najczęściej kradną komórki
Bywają jednak przestępstwa o wiele mniej przemyślane, jak np. w Suwałkach, gdzie na początku tego roku szkolnego dwóch nieznanych sprawców zaczepiło idących chodnikiem dwóch 14-latków wracających z lekcji, a następnie, trzymając ich za ubranie, przeszukali im kieszenie i zabrali dwa telefony komórkowe.
To właśnie komórki oraz pieniądze są najczęstszym łupem nie tylko napastników, ale też zwykłych złodziei. Bywa, że zabierają je, gdy dziecko po lekcjach zostawi plecak na chodniku czy ławce podczas postoju w drodze z lekcji do domu, a samo zajmie się rozmową z kolegami czy grą w piłkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna