Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bili, torturowali, mordowali

Wawrzyniec Kłosiński [email protected]
Na wystawie IPN w Łomży pokazano m.in. zdjęcia torturowanych i mordowanych przeciwników „władzy ludowej”
Na wystawie IPN w Łomży pokazano m.in. zdjęcia torturowanych i mordowanych przeciwników „władzy ludowej”
Łomżyńskie. Halina Bogucka ze wsi Zagroby w gminie Śniadowo miała zaledwie kilka lat, kiedy ubecy przyszli po jej ojca, Bolesława Korytkowskiego.

- Było to wiosną 1946 roku. Zaczynałam akurat naukę w szkole podstawowej. Mieszkaliśmy w Grzymałach Szczepankowskich. Tata jeszcze spał. Wdarli się do domu i kazali natychmiast ubierać się. Nikt nie rozumiał o co chodzi, nie mówili za co go aresztują. Pamiętam tylko, że byli agresywni. Jeden z nich uderzył ojca pięścią w twarz. Więcej tatusia nie widziałam. Poszedł jak kamień w wodę.

Nie tylko Korytkowski
4 listopada 1996 roku prokurator Prokuratury Wojewódzkiej w Łomży, Jerzy Kubrak, zanotował w protokole przesłuchania świadka: "Józef Wiśniewski, zam. w Szczytnie, emeryt, brat pokrzywdzonego Ignacego Wiśniewskiego zeznał: Było to na przełomie roku 1941 i 42. Mój brat Ignacy wstąpił do Armii Krajowej. Wraz z nim w tej organizacji byli: Tadeusz Ciołkowski, a także Jan Wiliński, który potem został zamordowany w PUBP w Łomży, a także Franciszek Gębarski, który zmarł po wojnie wskutek odniesionych ran postrzałowych. Do Narodowych Sił Zbrojnych w 1943 r. wstąpiła moja siostra Apolonia. Ja wstąpiłem do NSZ w tym samym roku.
8 maja 1945 roku po południu w rejonie stacji kolejowej w Kolnie wybuchła strzelanina. Od strony Łomży nadjechały samochody z UB i strzelanina ucichła. Dowiedzieliśmy się, że tego samego dnia na jednej z ulic w Kolnie funkcjonariusze zatrzymali Zdzisława Tybinkowskiego i jego kolegę o imieniu Władysław, nie wykluczam, że mógł to być Szulc. Zatrzymano ich, gdy szli za furmanką, na której była broń i amunicja. Zaprowadzono ich za miasto do bunkra. Po kilku dniach odnaleziono w nim ciała zamordowanych Tybinkowskiego i Władysława. Znajdowały się pod rozkładająca się już końską padliną".

Aresztowania bez powodu
W tym samym czasie UB aresztowało Jana Wilińskiego. Józef Wiśniewski wie, że Wiliński był bity i maltretowany w areszcie PUBP przy Nowogrodzkiej w Łomży i tam zmarł. Pochowano go na miejscu, a dopiero później jego ciało przewieziono do Kolna, gdzie spoczęło na cmentarzu.

- Po jakimś czasie ubowcy aresztowali brata Ignacego - wspomina Józef Wiśniewski. - Posadzili go w PUBP na Nowogrodzkiej. Siedział tam długi czas, a potem został uniewinniony przez sąd wojskowy w Białymstoku, ponieważ nie udowodniono mu udziału w żadnej akcji zbrojnej.

Tadeusz Ciołkowski nigdy nie zapomni warunków w areszcie łomżyńskiego PUBP: - W piwnicznej celi spaliśmy na deskach. Wszy, brud, zimno, nie było ogrzewania. Jeżeli nasilały się aresztowania to robiło się ciasno do tego stopnia, że w trakcie snu przewracać się musieliśmy na komendę. Najgorzej było jak strażnicy napili się z soboty na niedziele i zaczynali wariować. Krzyczeli, wyzywali nas, straszyli, że wystrzelają. Jeden był zwłaszcza najgorszy.

Brali głodem "wrogów ludu"
- Rano dostawaliśmy po kromce chleba, na obiad jakąś "zupkę", a na kolację cienką herbatę. Ta dieta była przyczyną choroby Józefa Pikulińskiego. Miał zaparcia, a potem dostał zapalenia odbytnicy. W końcu zabrali go do szpitala. Później jednak jeszcze wrócił do aresztu. Został zwolniony dopiero w okolicach Wszystkich Świętych, w 1946 roku.

Po przeżyciach na Nowogrodzkiej Tadeusz Ciołkowski ma dziś niedowład lewej strony ciała, kłopoty z poruszaniem się, cierpi na zawroty głowy. Ma słabą pamięć. Czasem nie może przypomnieć sobie nawet nazwisk sąsiadów. Ale każdy dzień na Nowogrodzkiej 5 w Łomży zapamięta do końca życia.

Gorzej niż hitlerowcy
Stanisław Olszewski do wybuchu II wojny mieszkał w Olszewie. Miał prawie 19 lat, gdy wstąpił do AK. Był łącznikiem. Po wojnie wspólnie ze stryjem Walerianem nadal należeli do podziemia, choć nie organizowali żadnych akcji przeciwko nowej władzy.

- 17 listopada 1945 r. wracałem furmanką z tartaku. W lesie koło wsi Szlasy zatrzymał mnie Józef Grodzki i powiedział, że UB aresztowało Tadeusza Bonarowskiego, który współpracował z moim stryjem w AK. Powiadomiłem o tym stryja. Potem poszliśmy do gumna na obrządek. Nagle usłyszałem głosy jakichś ludzi zbliżających się do zabudowań...

- Nazajutrz zaprowadzono mnie na przesłuchanie, które prowadził jakiś plutonowy. Znowu pytał o organizację, o broń, a gdy zaprzeczałem, bił mnie metalowym prętem w bose pięty. Następnie związał mi ręce kablem elektrycznym nad głową, potem obie nogi na odległość około pół metra jedna od drugiej. W końcu z drugim funkcjonariuszem założyli mi nogi na głowę. Bili drewnianymi pałkami, okutymi metalową obręczą. Trwało to kilka godzin. Miałem pokrwawione ręce, nogi i głowę. Potem jeszcze usłyszałem rozmowę funkcjonariuszy, że mieli zamiar uzyskać ode mnie informacje na temat mojego stryja. Torturowali mnie w dzień i w nocy, nie raz po kilka godzin.

Stanisław Olszewski zwolniony został z PUBP w Łomży dokładnie 25 grudnia 1945 roku, w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna