Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Billboard ateistów przy dworcu PKS wzbudza kontrowersje

Andrzej Zdanowicz [email protected]
Podobny billboard stanie w tuż przy dworcu PKS
Podobny billboard stanie w tuż przy dworcu PKS Fundacja WoR
Billboard z napisem "Nie zabijam. Nie kradnę. Nie wierzę" miał pojawić się przy Dworcu PKS w środę. Nie było go jeszcze w czwartek wieczorem, ale dyskusję wywołał.

Firma, która zobowiązała się zawiesić billboard, miała zrobić to w środę - tłumaczy Dorota Wójcik, prezes Fundacji Wolność od Religii w Lublinie, która jest organizatorem kampanii. - Zgodnie z umową mogła się spóźnić i zrobić to najpóźniej w czwartek do północy.

Gdy zamykaliśmy piątkowe wydanie gazety, billboardu nie było, ale i tak budził kontrowersje. Po artykule o nim, na naszej stronie internetowej pojawiło się mnóstwo komentarzy. Część internautów bardzo chwaliła ateistyczną akcję, inni twierdzili, iż jest to atak wymierzony w chrześcijaństwo.

- Wydawało mi się, że żyjemy w kraju, w którym ludzie mają prawo do wyrażania własnych poglądów. Jednak od jakiegoś czasu tym prawem staje się prawo Kalego. Kali może coś robić, Kalemu nie można nic zrobić - komentuje ks. Andrzej Dębski, rzecznik Archidiecezji Białostockiej. - Ludziom wierzącym, noszącym emblematy religijne - medaliki, krzyżyki czy też robiącym publicznie znak krzyża, zarzuca się polityczną niepoprawność, a czasem doznają nawet dyskryminacji. Tego m.in. doświadczyły stewardesy LOT-u, którym w pracy zabroniono noszenia symboli religijnych. Tymczasem inni mogą wyrażać publicznie swoją niewiarę, jeszcze przy aplauzie niektórych mediów. To już nie jest nawet dziwne, to jest już absurdalne.

Kampania ateistyczna "Nie zabijam. Nie kradnę. Nie wierzę" rozpoczęła się w 2012 r. Obecnie obejmuje swym zasięgiem cały kraj. Początkowo billboardy pojawiły się w Lublinie, Częstochowie i Krakowie. Teraz hasło kampanii lub tekst "Nie wierzysz w Boga? Nie jesteś sam" można zobaczyć w 27 miastach. Organizatorzy zarezerwowali w nich 45 billboardów. Środki na to pochodzą z darowizn, które sympatycy akcji przekazali na konto Fundacji Wolność od Religii lub Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów. Jak się dowiedzieliśmy, białostocki billboard sfinansowało kilkanaście osób, które wpłacały na ten cel niewielkie kwoty.

Organizatorzy kampanii przeczą, by miała ona atakować kogokolwiek.

- Chcemy tylko zwrócić uwagę na to, że w naszym społeczeństwie są osoby niewierzące i mające inny światopogląd - tłumaczy Dorota Wójcik z Fundacji Wolność od Religii. - Hasło "Nie zabijam. Nie kradnę. Nie wierzę" ma też uświadomić wszystkim, iż bycie ateistą nie oznacza braku moralności. Wszyscy przestrzegamy uniwersalnych zasad moralnych, które - wbrew stereotypom szerzonym przez niektóre ugrupowania - wcale nie wynikają z religii.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna