Krasna Wieś k. Bielska Podlaskiego oddycha spokojniej. Koszmar z podpaleniami dobiegł końca. Spokoju nie mają jednak sami pokrzywdzeni. - Nie wierzę w winę mojego syna! - twierdzi pani Zuzanna, poszkodowana w większości pożarów, a jednocześnie matka mężczyzny podejrzanego o podkładanie ognia. - Musieli kogoś oskarżyć, to padło na niego.
Historii z Krasnej Wsi nie powstydziłby się dobry scenarzysta. Tylko jej bohaterom nie jest do śmiechu. Pierwszy pożar w miejscowości wybuchł 30 czerwca. Spłonęła drewniana stodoła. Straty wyceniono na 80 tys. zł. Strażacy i policjanci myśleli, że to wypadek losowy. Ale kolejne pożary już nie pozostawiały wątpliwości: 4, 28 i 30 lipca płonęły kolejne zabudowania - wszystkie u tego samego gospodarza.
- Rozważamy motyw zemsty - mówili policjanci i szukali sprawcy.
Przesłuchania mieszkańców nie dawały rezultatu. Pożary wybuchały w środku dnia, a nikt nie widział obcych, mogących podłożyć ogień.
- Gdybyśmy coś wiedzieli, na pewno poinformowalibyśmy policję - zapewniali sami mieszkańcy.
W ostatnią środę wybuchł ogień w kolejnym budynku. Tym razem do śledczych uśmiechnęło się szczęście. Z ich materiałów wynika, że jedna z mieszkanek wsi zeznała, iż syn poszkodowanej, a pasierb poszkodowanego, groził, że "jej też podłoży ogień".
- W związku z tymi groźbami zatrzymaliśmy mężczyznę - mówi mł. insp. Jan Surel. - W czwartek przyznał się on do dokonania podpaleń.
Z decyzją policji nie mogą pogodzić się bliscy 20-letniego Piotra S.
- Nie wierzymy w ustalenia policji - zapewnia współwłaścicielka spalonych zabudowań i matka podejrzanego. - W trakcie pożarów syn był albo cały czas z nami, albo poza wsią. Nie miał też żadnych powodów, by ten ogień podkładać. Chciał komórkę, to dostał, chciał komputer, też miał. W gospodarstwie pomagał. To idealny syn! A obciążają go tylko zeznania pijanych sąsiadów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?