Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Blitzkrieg na Dzikich Polach. Dlaczego Rosja tak łatwo zajęła obwód chersoński?

Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
Rosjanie szybko zajęli obwód chersoński
Rosjanie szybko zajęli obwód chersoński mil.ru
Najszybciej i najłatwiej rosyjskie wojska zajęły znaczną część południa Ukrainy. Obwód chersoński była pierwszym regionem, który Rosja zdołała całkowicie opanować. Potrzebowała na to zaledwie kilkunastu dni. Co zdecydowało o tak szybkim upadku Chersonia, jedynej stolicy obwodu zdobytej w tej wojnie przez Rosjan?

Oceniając dotychczasowy przebieg kampanii, niewątpliwie należy uznać, że najłatwiej Rosji poszło na południu Ukrainy, tam, gdzie atakowało potężne zgrupowanie krymskie. Ofensywa rozwijała się w dwóch kierunkach – po tym, jak właściwie bez żadnego oporu Rosjanie wyszli z półwyspu wąskimi przesmykami na obszar Ukrainy kontynentalnej. I w parę tygodni zajęli cały obwód chersoński oraz zagrozili Mikołajowowi, chcąc atakować dalej na Odessę (kierunek zachodni) oraz zajęli Melitopol, Berdiańsk i okrążyli Mariupol, łącząc się z siłami atakującymi z okupowanego Donbasu. Dlaczego Rosjanie z taką łatwością zajęli cały obwód chersoński, większość zaporoskiego i południowo-zachodnią donieckiego? Wszak już od 2014 roku było wiadomo, że w w razie wojny Ukraina musi liczyć się z atakiem z Krymu. Klęska na froncie południowym w pierwszej fazie wojny budzi wciąż wielkie emocje w Kijowie. Padają oskarżenia o zdradę, o nieudolność, o tchórzostwo. Ale są też głosy wskazujące na pięciokrotną przewagę Rosjan na tym froncie, na warunki naturalne nie sprzyjające ukraińskim obrońcom.

Blitzkrieg z Krymu

24 lutego o 3:45 w nocy rosyjskie wojska zaczęły przechodzić z Krymu przez przejście graniczne Kałanczak – w kierunku północno-zachodnim, na Chersoń (droga E97). Pięć godzin później ukraińscy pogranicznicy opublikowali nagranie wideo z Rosjanami na przejściu Czonchar – przez które droga E105 prowadzi w kierunku północno-wschodnim, na Melitopol. Tempo natarcia było wręcz porażające. Już około południa 24 lutego Rosjanie pojawili się w pobliżu hydroelektrowni w Nowej Kachowce na Dnieprze, a więc jakieś 50 km na północ od przejścia Kałanczak.

Wieczorem 24 lutego szef obwodu chersońskiego Hennadij Łaguta na Facebooku wezwał mieszkańców, by nie wpadali w panikę, zapewniając, że nikt nie poddał Chersonia, władze obwodu pracują, a ukraińskie wojsko odpiera ataki armii rosyjskiej. Łaguta napisał również, że ciężkie walki toczą się o most Antonowski przez rzekę Dniepr w Chersoniu. Jest to bezpośrednia droga nie tylko do innej części regionu, ale także do regionów sąsiednich. Walki o most Antonowski były rzeczywiście ciężkie. Jeszcze po południu 25 lutego ukraińscy policjanci znajdowali się jeszcze na drugim brzegu Dniepru. Ale już wieczorem władze poinformowały, że wojska rosyjskie opanowały most, a wojska ukraińskie zostały zmuszone do odwrotu.

27 lutego Rosjanie maszerując wzdłuż wschodniego brzegu Dniepru, osiągnęli Wasylówkę, 160 km w górę biegu rzeki od Nowej Kachowki. Zajęli Zaporoską Elektrownię Jądrową w Enerhodarze (największą na Ukrainie). W pierwszych dniach wojny Rosjanie zajęli szybko wiele dużych miejscowości obwodu chersońskiego: Geniczesk, Skadowsk, Ołeszki, Hołą Prystań, Kachowkę, Nową Kachowkę i znajdującą się tam przeprawę przez Dniepr. W większości przypadków wojsko rosyjskie najpierw otaczało miejscowości, stawiając blokady na drogach wjazdowych. Podobnie było z Chersoniem, który padł 3 marca. Najpierw miasto zostało otoczone, Rosjanie zajęli pobliskie wsie i lotnisko Czornobajiwka. Potem weszli do Chersonia.

Kto zawinił?

Od dawna było wiadomo, że nastąpi tu potężny atak rosyjski z Krymu. Niecałe dwa tygodnie przed inwazją do obwodu chersońskiego przyjechał Wołodymyr Zełenski, żeby przyglądać się ćwiczeniom ukraińskiej armii. Pozycje obronne w obwodzie, jak zapewniali ukraińscy urzędnicy, były umacniane już od 2014 roku, po aneksji Krymu. W raportach Sztabu Generalnego obwód chersoński nie raz był nazywany „potencjalnie zagrożonym z powodu możliwego wtargnięcia Rosji z Krymu”.

Dlaczego więc ten region został zdobyty tak szybko? Czy armia stawiła wystarczający opór? Czy ukraińscy dowódcy podejmowali właściwe decyzje? Czy władze lokalne mogły przyczynić się swoim zachowaniem do szybkiego opanowania regionu przez Rosjan? Na te pytania, wciąż nie ma oficjalnej odpowiedzi. Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, Ołeksij Daniłow, zapowiedział jednak, że organy ścigania zostaną zaangażowane w poszukiwanie osób odpowiedzialnych za szybki upadek obwodu chersońskiego.

Znany dziennikarz specjalizujący się od lat w zagadnieniach wojskowych, Jurij Butusow, mówi w jednym z nagrań wideo zamieszczonych w Internecie: „Żaden z mostów nie został wysadzony, wszystkie mosty pozostały. Rosyjskie wojsko spokojnie z nich korzysta. Kto jest za to odpowiedzialny? Zdobyte miasta, poddane bez walki. Największa w Europie elektrownia atomowa w Enerhodarze, do której wróg wkroczył i zajął ją piątego dnia wojny, przejęta bez walki". Zaś Serhij Rachmanin, deputowany frakcji Gołos, członek komitetu Rady Najwyższej ds. bezpieczeństwa narodowego, obrony i wywiadu uważa, że szybkie zajęcie południa Ukrainy przez Rosję mogło być efektem zdrady lub tchórzostwa.

Gdzie miny i SBU?

Teoretycznie agresor miał do czynienia z kilkoma liniami obrony. Pierwsza to wąskie lądowe przejście między Krymem a obwodem chersońskim. Powinno być zaminowane, natomiast krążą informacje, że niedługo przed inwazją co najmniej część przesmyku rozminowano. Druga linia obrony to działania spowalniające agresora, przede wszystkim poprzez niszczenie infrastruktury komunikacyjnej (drogi, mosty) przez wycofujące się oddziały przednie i pograniczników. Ale tempo ofensywy rosyjskiej wskazuje, że niczego takiego nie było. Trzecia linia obrona to sam Dniepr i dwie kluczowe przeprawy przez rzekę: most Antonowski i przeprawa w Kachowce. Wystarczyło wysadzić w powietrze most Antonowski, a Chersoń nie zostałby zdobyty. Kluczowa dla Chersonia walka o most trwała dwa dni. Ukraińcy dwa razy próbowali go wysadzić, próbowali zniszczyć uderzeniem pocisku rakietowego Toczka-U. Nie udało się.

Dlaczego nie zaminowano dróg, mostów i innych obiektów, przez które Rosjanie wkraczali z Krymu? Most w Czoncharze był podobno zaminowany. Dlaczego więc go nie wysadzono? Takich pytań pojawia się bardzo dużo. Opinia publiczna i wielu polityków oczekuje na nie odpowiedzi. Kto zawinił? Przypomina się na przykład, że gubernator chersoński opuścił miasto już w pierwszym dniu walk, tak samo jak kierownictwo policji, prokuratury, sądów. Chwilę potem zaś SBU. To właśnie Służba Bezpieczeństwa Ukrainy jest mocno krytykowana. W przeciwieństwie do wywiadu wojskowego (HUR), SBU nie ma najlepszej prasy w tej wojnie. Dymisja szefa SBU w Charkowie choćby wskazuje, że zachowanie służby co najmniej w pierwszej fazie wojny pozostawia wiele do życzenia. Wiele mówi fakt, że samego szefa SBU Iwana Bakanowa w pierwszych dniach wojny w ogóle nie było w Kijowie. Poważne spekulacje budzi też sprawa niedawnego numeru 2 w SBU. W Serbii zatrzymano dopiero co Andrija Naumowa, byłego szefa zarządu bezpieczeństwa wewnętrznego. Jest podejrzewany o pranie pieniędzy. Kierował wspomnianym zarządem do lipca 2021 roku. Prezydent Zełenski nadał mu stopień generała brygady, ale po wybuchu wojny z Rosją, odebrał. Sam Naumow zaś opuścił Ukrainę na krótko przed rosyjską inwazją. Dlaczego wyjechał mając wiedzę, że wojna jest nieunikniona?

Nie było szans na skuteczną obronę?

Nie brakuje też jednak głosów, że obwód chersoński, a co najmniej jego większość na południowym brzegu Dniepru, nie był do obrony. Z powodu przewagi liczebnej i ogniowej Rosjan oraz z powodu ukształtowania terenu. W dniu ataku na Krymie było skoncentrowane nawet ok. 90 tys. rosyjskiego wojska. Na obwód chersoński wysłano około 35 tys., głównie wojska powietrzno-desantowe i pododdziały zmechanizowane. Ukraińska obrona w obwodzie liczyła 15 tys. żołnierzy: 59. Brygada Zmechanizowana, brygada artylerii, niewielka liczba pograniczników i obrony terytorialnej. Przy takiej przewadze wroga pododdziały ukraińskie były zmuszone do ciągłego odwrotu, stawiając gdzie się tylko dało chaotyczny opór. Rosjanie mieli wsparcie lotnictwa i Floty Czarnomorskiej.

Nawet gdyby Ukraińcy mieli tam dwa razy tyle wojska, obrona nie byłaby łatwa. Ważna jest geografia i warunki naturalne. To otwarty step, nie ma się gdzie ukryć przed atakami z powietrza. Zaopatrzenie grupy ukraińskich wojsk w bezpośrednim sąsiedztwie Krymu było możliwe tylko przez dwie przeprawy przez Dniepr. Są to Chersoń i Nowa Kachowka. Dlatego obrońcy taktyki regionalnego dowództwa uważają, że dobrze się stało, że armia zdołała wycofać główne siły na drugi brzeg Dniepru. Nie miały szans by oprzeć się miażdżącej przewadze rosyjskiej na otwartych obszarach między dolnym brzegiem rzeki a Krymem – historycznych Dzikich Polach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Blitzkrieg na Dzikich Polach. Dlaczego Rosja tak łatwo zajęła obwód chersoński? - Portal i.pl

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna