Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bo miała nie takie bilety...

(pk)
Olszewo-Borki. Kontroler naraził naszego syna na poważne niebezpieczeństwo! Dziecko musiało wracać do domu poboczem ruchliwej szosy - poskarżyła się nam matka 12-letniego Mateusza Mierzejewskiego.

W poniedziałek, 13 października, chłopiec z koleżankami i kolegami jechał autobusem Miejskiego Zakładu Komunikacji. Wracali ze szkoły w Olszewie-Borkach do swoich domów w Grabowie. Podczas jazdy rozpoczęła się kontrola biletów. Okazało się, że Mateusz i jego znajomi mają skasowane karnety po 6 zł, a powinni mieć bilety droższe. Kontroler zaczął więc wypisywanie mandatów.

- Kontroler wypuścił dzieci dopiero na przystanku w Podrężewie, po tym jak wypisał mandaty. Musiały wracać do domów poboczem szosy warszawskiej. Nasz syn wrócił wystraszony. Jak można być tak nieodpowiedzialnym i wysadzić dziecko na innym przystanku? - pyta matka chłopca.

- Tam obowiązywały bilety podmiejskie, a dzieci miały takie, które pozwalają na jazdę w strefie miejskiej - wyjaśnia Mateusz Kobyłecki, właściciel firmy kontrolerskiej Ewela.

- Co do wysadzenia dzieci na innym przystanku, to sprawa wyglądała tak, że nie poinformowały one kontrolera, iż chcą wysiąść na danym przystanku. Gdyby tak zrobiły, kontroler wysiadłby z nimi i wypisał mandaty poza autobusem - dodaje Kobyłecki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna