Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bobry niszczą i nie można nic z tym zrobić

Anna Rosowska [email protected]
– Bobry na drugi dzień potrafią odbudować swoje zapory – mówi Wiesław Konopko (na pierwszym planie).
– Bobry na drugi dzień potrafią odbudować swoje zapory – mówi Wiesław Konopko (na pierwszym planie).
Woda zalała rolnikowi ponad dziesięć hektarów pola. Taka sytuacja powtarza się od kilku lat.

Nie mogę użytkować swojej działki - skarży się Wiesław Konopko ze wsi Zdręby, leżącej w gminie Bakałarzewo. - Nie pomagają żadne prośby o interwencje. Moje straty już teraz przekroczyły pięćdziesiąt tysięcy złotych.

Praca poszła na marne

Woda wylewa się z rzeki Szczeberka, która przepływa przez Zdręby.

- Wszystko przez bobry, które stawiają co kilka metrów swoje "konstrukcje" - informuje Konopko. - Woda nie ma gdzie spływać i po prostu wylewa się na nasze pola. U mnie to już w ogóle tragedia.
Na rozpoczynanie prac w polu jest już i tak późno.

- Jak nie zasieję na dniach, to nie mam po co tego robić - skarży się rolnik. - Na razie wszystko jest pod wodą. Nawet chodzić po tym bagnie się nie da.

Na własną rękę próbował rozbierać żeremia. Jednak, jak twierdzi, praca poszła na marne i nie przyniosła żadnego skutku. - Bobry już na drugi dzień potrafią wszystko z powrotem odbudować - dodaje.

Jest kilka możliwości

Władze gminy Bakałarzewo pomóc mu nie potrafiły.

- Powiedzieli, że bobry są państwowe i pod ochroną, i że nic z tym nie mogą zrobić - narzeka Konopko.
Małgorzata Wnuk, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Białymstoku sugeruje, by rolnik jak najszybciej złożył wniosek o przesiedlenie bobrów.

- W podlaskich rezerwatach, niestety, nie ma już dla nich miejsca - wyjaśnia. - Występujemy wówczas do innych z prośbą o przygarnięcie bobrów.

Rolnicy powinni również występować o odszkodowanie.

- Zwracana kwota jest równoznaczna ze stratami - informuje Wnuk. - Oczywiście wcześniej pracownik RDOŚ jedzie na takie pole, by dokonać oględzin i oszacować straty. Czasami może to trochę potrwać, gdyż nasz budżet jest za mały. Występujemy wtedy o dodatkowe pieniądze do ministerstwa środowiska.
Dobrym rozwiązaniem są również specjalne rury, które obniżają poziom wody i przeciwdziałają podtopieniom.

- Montuje się je w tamach bobrowych - wyjaśnia Małgorzata Wnuk. - Na tego typu rozwiązanie również trzeba złożyć do nas odpowiedni wniosek.

Jeśli i to nic nie da, RDOŚ może wydać zgodę na odstrzał bobrów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna