Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boimy się o swoje bezpieczeństwo

Justyna Muszyńska [email protected]
Mieszkańcy specjalnie dla nas narysowali kredą linie na chodniku, aby pokazać, jak bardzo wysunięty będzie wiatrołap. Do murku, który stoi naprzeciwko, zostało tylko 180 cm.
Mieszkańcy specjalnie dla nas narysowali kredą linie na chodniku, aby pokazać, jak bardzo wysunięty będzie wiatrołap. Do murku, który stoi naprzeciwko, zostało tylko 180 cm.
Według mieszkańców, spółdzielnia likwiduje dojazd pod klatki.

Po zbudowaniu nowych wiatrołapów, pod blok nr 12 przy ul. Wasilkowskiej nie wjedzie ani karetka, ani straż pożarna - skarżą się mieszkańcy.

Nikt nie konsultował z nami decyzji o wybudowaniu wiatrołapów. Postawiono nas przed faktem dokonanym - mówią oburzeni mieszkańcy osiedla Wygoda. Boją się, że zbyt duże wiatrołapy całkowicie zablokują dojazd pojazdów pod ich blok.

- Boimy się o własne bezpieczeństwo - tłumaczy pani Marianna.
Spółdzielnia nie widzi jednak problemu.

Wjedzie tylko "maluch"
Chodzi o blok nr 12 na ulicy Wasilkowskiej. Mieszkańcy dokonali własnych pomiarów, z których wynika, że przez zbyt szerokie wiatrołapy pod ich klatki nie będzie w stanie podjechać żaden samochód. Po ich wybudowaniu pod blokiem zostaną już tylko niecałe dwa metry wolnej przestrzeni.

- Może jakiś maluch się tu zmieści, ale te wiatrołapy będą wyglądać jak bunkry. Jak tu teraz straż wjedzie albo karetka pogotowia? Przecież tu nie ma miejsca. A jak ktoś zechce nowe meble kupić, jak je przeniesie? W tym bloku mieszkają głównie starsi ludzie - żalą się białostoczanie.

Poprosili "Gazetę Współczesną", żeby nagłośniła sprawę. Podkreślają, że dzwonili do spółdzielni i sygnalizowali problem już wcześniej. Twierdzą, że prezes spółdzielni w ogóle nie liczy się z ich zdaniem.

Będą walczyć o swoje
Spółdzielnia poinformowała nas, że ma pozwolenia bhp na budowę, więc problemu nie ma. - Mieszkańcy domagali się tych wiatrołapów od 5 lat. W tym momencie już się nic nie zmieni, bo prace ruszyły - powiedział nam Mieczysław Jerzy Krzywiec, kierownik spółdzielni ds. technicznych. Jak zaznaczył, do bloku nr 12 są drogi dojazdowe z dwóch stron.

- Dojazd rzeczywiście jest, ale do klatki pierwszej i ostatniej. A ci, co mieszkają w środku, będą praktycznie uwięzieni - tłumaczą mieszkańcy. Przypominają, że na wprost bloku znajduje się betonowy murek, którego nie można w żaden sposób przesunąć. Tuż za nim znajdują się bowiem studzienki kanalizacyjne, a wzdłuż niego, pod ziemią, przebiegają rury.

Mieszkańcy złożyli już petycję w spółdzielni. Podpisało ją 35 osób, czyli większość mieszkańców bloku. Podkreślają przy tym, że nie są przeciwni wiatrołapom, lecz ich wielkości. Chcą, aby prezes przekształcił plany, tak, aby bez problemu można było wjechać pod klatkę autem, w razie potrzeby.

- Kto tu jest dla kogo, my dla nich, czy oni dla nas? - komentuje działania spółdzielni pani Bożena.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna