Wczoraj przez godzinę zamknięta była część placówek, które przystąpiły do protestu. I tak będzie codziennie, aż dojdzie do porozumienia w sprawie ustawy refundacyjnej.
Klienci są oburzeni
Zgodnie z zapowiedziami, wczoraj w godzinach między 13 a 14 wszystkie apteki miały realizować recepty tylko w nagłych przypadkach. Jako pierwszą odwiedziliśmy aptekę św. Brunona przy ul. Wojska Polskiego. Na szybie co prawda wisiała kartka z informacją o proteście, ale drzwi były otwarte. Jak usłyszeliśmy, klienci byli obsługiwani normalnie.
Nie wszyscy farmaceuci mogli wyrazić swoje niezadowolenie z zapisów w ustawie refundacyjnej. Otwarte były również apteki należące do sieci Dbam o zdrowie czy Cefarm. Jak przyznają pracownicy tzw. sieciówek, nie dostali zgody na zamknięcie aptek.
- Należymy do sieci i nie dostałyśmy zgody na przyłączenie się do protestu, mimo że go popieramy - usłyszeliśmy od jednej z farmaceutek.
Zamknięta była natomiast apteka Gemini przy zbiegu ulic Mickiewicza i Piłsudskiego. Mimo że o proteście było wiadomo od kilku dni, nie brakowało klientów, którzy chcieli między 13 a 14 wykupić leki. Wielu z nich taka forma protestu nie podoba się.
- Zawsze mówią, że pacjent jest najważniejszy, a co teraz robią? Zamykają aptekę i każą czekać - dziwi się Zofia Cieśluk.
- To jest nieludzkie - dodaje Mieczysław Krzyżewski
Ale część ełczan popiera działania aptekarzy. - Boją się kar i walczą o swoje prawa. Lekarzom się udało, więc próbują - dodaje Urszula Jagłowska.
Zgodnie z zapowiedziami apteki na godzinę mają być zamykane aż do zakończenia protestu.
Boimy się kar
W związku z zamieszaniem związanym z uchwaleniem ustawy refundacyjnej, aptekarze zaczęli bardzo skrupulatnie sprawdza recepty. Jak wyjaśniają, to nie jest forma protestu, tylko obawa przed karami, jakie może nałożyć na nie podczas kontroli Narodowy Fundusz Zdrowia. - Już od dawna mamy obowiązek realizowania tylko prawidłowo wypisanych recept - wyjaśnia mgr farmacji Katarzyna Kocent-Zielińska z apteki Dbam o zdrowie.
Zgodnie z przepisami recepta powinna być m.in. czytelna. A za wydanie leku na podstawie źle wypisanej recepty, aptekarzom grożą kary. I jak dodają, nie chcą płacić za błędy lekarzy.
Dlatego Naczelna Rada Aptekarska żąda m.in. możliwości sprzedaży pacjentom tańszych zamienników leków, zaprzestania karania aptekarzy za nie swoje błędy na receptach i abolicji dla aptek w związku z wydawaniem leków na wadliwe recepty wystawione podczas protestu lekarzy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?