Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boks. Mateusz Masternak: - Pojedynek z „Diablo” Włodarczykiem? Nie mówię nie...

Zbigniew Czyż
Mateusz Masternak wraca na ring. Czy teraz kariera byłego mistrza Europy nabierze impetu?
Mateusz Masternak wraca na ring. Czy teraz kariera byłego mistrza Europy nabierze impetu? PAP/Grzegorz Momot
- Mój pojedynek z Krzysztofem „Diablo” Włodarczykiem? W boksie niczego nie można wykluczyć. Zdaję sobie sprawę, że polscy kibice lubią pojedynki polsko-polskie. Boks jest takim sportem, że nawet, jeśli kogoś lubisz i szanujesz, to czasami musisz podejmować takie wyzwania – mówi nam Mateusz Masternak (47-5, 31 KO), pretendent do tytułu mistrza świata organizacji IBF w kategorii junior ciężkiej, były mistrz Europy.

Mateusz Masternak wrócił do ringu dokładnie po rocznej przerwie. W walce wieczoru podczas Gali KnockOut Boxing Night 25 zorganizowanej w Nosalowym Dworze w Zakopanem pokonał Australijczyka Jasona Whateleya jednogłośną decyzją sędziów na punkty (119-108, 117-110, 118-109). Stawką pojedynku był status pretendenta do tytułu mistrza świata IBF wagi junior ciężkiej (90,7 kg). Dzięki wygranej 35-letni, były mistrz Europy stanie za kilka miesięcy przed szansą zdobycia mistrzowskiego pasa.

Pojedynek z Whateleyem zakontraktowany był na 12. rund i tyle trwał. Nie było możliwości pokonania rywala przed czasem?
Nie było łatwo, rywal cały czas na mnie polował, a to prawym prostym, a to lewym sierpowym. Męczył mnie też lewym prostym i swoimi warunkami fizycznymi.

Był pan zdecydowanie lepszy, już w 7. rundzie doprowadził do tego, że Australijczyk był liczony i z powodu solidnie podbitego oka musiał poprosić o konsultację medyczną.
Z boku wyglądało to tak, że miałem walkę pod kontrolą, że wygrywałem każdą rundę, ale w ringu czułem, że nie mogłem sobie pozwolić na dekoncentrację, czy specjalne rozluźnienie. Czułem się cały czas dobrze, byłem dobrze przygotowany do tej walki. Od ośmiu miesięcy przygotowywałem się do pojedynku z Australijczykiem. Cały czas trzymałem reżim treningowy, sparowałem.

Walka trzymała widzów cały czas w emocjach.
Oby więcej takich pojedynków na polskim podwórku. W tym miejscu chciałbym powiedzieć, że organizacja gali była rewelacyjna. Często podczas takich gal stolikowych ludzie zajęci są czymś innym, niż tym, co się dzieje w samym ringu. W Nosalowym Dworze czułem cały czas wsparcie kibiców i to, że są ze mną. Reagowali na każdy mocniejszy cios, także rywala. To naprawdę dawało mi taki pozytywny wiatr w plecy.

Dzięki wygranej z Whateleyem, w pierwszej połowie 2023 roku stanie pan przed szansą zdobycia mistrzostwa świata. Wiadomo już dokładnie kiedy i gdzie odbędzie się pojedynek z broniącym tytułu Australijczykiem, Jaiem Opetaią?

Na razie jeszcze nic nie wiadomo, nie ma konkretów. Mój promotor (Andrzej Wasilewski, przyp. red.) prowadzi w tej sprawie rozmowy. Życzyłbym sobie, aby ta walka odbyła się w marcu lub kwietniu. Na razie wiem tylko jak wygląda rywal i jak boksuje.

No właśnie, co pan wie o Australijczyku? Jeśli z nim wygra, dołączy do elitarnego grona polskich pięściarzy, którzy zdobywali pas w organizacji junior ciężkiej, Dariusza Michalczewskiego, Krzysztofa Włodarczyka, Tomasza Adamka i Krzysztofa Głowackiego.
To jest pięściarz leworęczny i na tym będę się skupiał w przygotowaniach do walki. Na pewno to jest bardzo dobry zawodnik. W ringu jest szybki, składa bardzo dobrze kombinacje, bardzo dobrze pracuje na nogach, dzięki czemu może zrobić tak zwane bokserskie szachy. Spodziewam się innego pojedynku niż tego, który stoczyłem w ostatnią sobotę. W nim bardziej liczyła się wola walki, odporność psychiczna, fizyczna. Przeciwko Opetai w dużej mierze będą decydować czysto bokserskie umiejętności.

Dlaczego kibice musieli czekać aż dwanaście miesięcy na kolejny pojedynek Mateusza Masternaka?

Nie da się ukryć, że to była długa przerwa. Po moich poczynaniach w ringu było chyba jednak widać, że nie spędziłem tych dwunastu miesięcy na wakacjach, czy na leniuchowaniu. To nie było tak, że miałem rok przerwy, po prostu w tym czasie nie walczyłem. Oczywiście, lepiej by było, gdybym mógł stoczyć w ciągu roku dwa pojedynki, ale w boksie niestety nie jest teraz wszystko tak, jak byśmy chcieli. Pomimo pewnych wysiłków i starań nie udało się zrobić drugiej walki. Dzięki wygranej w Zakopanem mogę jednak powiedzieć, że ten rok kończy się dla mnie happy endem.

W Zakopanem odniósł pan 47. wygraną w karierze, jest niepokonany od ponad czterech lat. Jakie ambicje ma pan na najbliższy czas, poza walką o mistrzostwo świata?
Teraz będę się skupiał przede wszystkim na tym najbliższym pojedynku, dopiero potem będę się martwił, co dalej. Na pewno będziemy z promotorem szukać walk unifikacyjnych, czy obron mistrzostwa świata, jeśli sięgnę po pas mistrzowski. Jeżeli wygram tę najbliższą walkę, to o kolejnych będzie dużo łatwiej myśleć.

Pod Tatrami walczył także wracający do ringu po pobycie w więzieniu Krzysztof „Diablo” Włodarczyk. Polak odniósł 41 zwycięstwo w karierze przed czasem, pokonał Argentyńczyka Cesara Hernana Reyonso. Jak pan ocenia jego powrót?
Niestety nie miałem możliwości oglądania jego pojedynku, Krzysiek walczył przede mną. Wiem jednak, że pokazał się z dobrej strony i pomimo upływających lat jest ciągle w dobrej formie.

Do tej pory, nigdy w swojej karierze nie zmierzył się pan z „Diablo” Włodarczykiem. Jest możliwe, że do takiej walki może kiedyś dojść?
Jest to możliwe, choć jednocześnie jest trudne do przewidzenia. W boksie niczego nie można wykluczyć. Z jednej strony lepiej jest walczyć z pięściarzami zza granicy, ale zdaję sobie sprawę, że polscy kibice bardziej lubią pojedynki polsko-polskie. Miałem już przyjemność walczyć z kilkoma Polakami, z którymi wcześniej trenowałem m.in. z Adamem Balskim. Boks jest takim sportem, że nawet, jeśli kogoś lubisz i szanujesz, to czasami musisz podejmować takie wyzwania. Kto wie, co przyniesie przyszłość? Zarówno moim jak i Krzysztofa promotorem jest Andrzej Wasilewski więc, zobaczymy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Boks. Mateusz Masternak: - Pojedynek z „Diablo” Włodarczykiem? Nie mówię nie... - Sportowy24

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna