Bombarduje nas chmara ptaków!

Szłam wieczorem przez park i oniemiałam, kiedy w domu zdjęłam swój nowy płaszcz. Te ptaszyska tak mi go upstrzyły, że chyba żadna pralnia już go nie doczyści. Chcę ostrzec innych ełczan, by omijali to miejsce szerokim łukiem - nie kryje oburzenia pani Teresa.
- Wiemy, że to duży problem, zwłaszcza jesienią. Nie zostaje nam nic innego niż wykorzystać doświadczenie z naszego i innych miast. W najbliższych dniach będziemy starali się znowu przepłoszyć ptaki poza miasto - mówi Krzysztof Wiloch, wiceprezydent Ełku.
Hukiem w ptaka
Urzędnicy zapewniają, że próbowali już różnych metod, by zmusić ptaki do przeprowadzki w inne, mniej uczęszczane przez ełczan rejony miasta.
- W dzień przebywają na wysypisku śmieci, wieczorem wracają do miasta. Dlatego późnymi popołudniami nasz pracownik będzie starał się przepłoszyć je petardami - mówi Tomasz Czepułkowski, sekretarz ełckiego ratusza. - Kilka lat temu zastanawialiśmy się nad zakupem urządzeń emitujących dźwięki, których te ptaki się boją. Choć miały mały zasięg, kosztowały aż kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dlatego zdecydowaliśmy, by użyć środków doraźnych właśnie w postaci petard hukowych.
Pod drzewamilepiej nie parkuj
Stada kawek psują krew mieszkańcom okolicznych kamienic oraz ełczanom, którzy pracują w pobliżu parku Solidarności.
- Tu czasami jest taki fetor, że ciężko wytrzymać. Poza tym park powinien służyć do odpoczynku, a nie do tego, żeby biec przez niego slalomem, bo inaczej ptak narobi na głowę - mówi pan Andrzej.
- Nie dość, że ciężko przejść chodnikiem, to jeszcze pojawia się problem z parkowaniem samochodów. Odchody ptaków są tak toksyczne, że jeśli szybko się ich nie zmyje z karoserii, po prostu niszczą lakier. Najlepiej nie parkować bezpośrednio pod drzewami - dodaje Marcin Radziłowicz, sekretarz ełckiej Caritas, która ma siedzibę przy ulicy 3 Maja.