Dyrektorzy szpitali i poradni zatrudniliby ich od zaraz. Ale braki na rynku są ogromne. A efekt to problemy pacjentów z dostaniem się do wielu specjalistów.
W powiatach najgorzej
Jak wynika z najnowszego opracowania Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego, w naszym regionie niedobór specjalistów szczególnie dotkliwy jest w zakresie ortodoncji - przydałoby się ich dwa razy tylu i do tego poza Białymstokiem. Tu jest ich bowiem aż 17, podczas gdy np. w Augustowie czy Kolnie nie ma żadnego.
Ciągle nie maleje zapotrzebowanie na anestezjologów. Tylko po jednym takim specjaliście mają np. szpitale w Mońkach, Kolnie czy Sejnach, po dwóch - placówki w Siemiatyczach i Wysokiem Mazowieckim. Najlepiej pod tym względem wypadają dawne miasta wojewódzkie: Białystok (65
anestezjologow) i Suwałki (12).
Generalnie najlepsza sytuacja z dostępem do specjalistów jest w Białymstoku. Dużo gorzej mają mieszkańcy powiatów. Np. neurologów nie ma w Augustowie, Sejnach, Grajewie, Mońkach, Kolnie i Zambrowie. W Augustowie, Sokółce, Wysokiem Maz. i Siemiatyczach nie ma żadnego endokrynologa. Mieszkańcy tych powiatów po poradę muszą jeździć do innych miast.
Nie najlepiej jest też z kardiologami. Takich specjalistów nie ma np. w Hajnówce, Kolnie, Sejnach, Siemiatyczach czy Wysokiem Maz. Ale lekarzy tych brakuje też w Białymstoku. Z tego powodu zlikwidowano ostatnio dwie poradnie kardiologiczne, mające umowę z NFZ. Choć tu jest szansa na poprawę.
- Od przyszłego roku wejdą mniejsze obostrzenia dotyczące kadry, zatrudnionej w poradniach specjalistycznych - mówi Adam Dębski, rzecznik podlaskiego NFZ. - Teraz mogą tam pracować tylko specjaliści, od 2012 będą tam mogli pracować tam lekarze bez specjalizacji, ale z przynajmniej 5 letnim doświadczeniem w oddziale chorób serca.
Specjalizacja z problemami
Rozwiązaniem problemu ze specjalistami byłoby wykształcenie nowej rzeszy takich fachowców. Ale nie jest to proste. Ministerstwo zdrowia dwa razy w roku rozdziela między poszczególne województwa miejsca specjalizacyjne. W ub. roku nasz region dostał ich 47, ale nie zawsze pokrywały się z zapotrzebowaniem. Było np. 15 chętnych na ortodoncję, a miejsce tylko 1, czy 6 chętnych na endokrynologię przy 2 miejscach.
- Podstawowym kryterium przyznawania miejsc na specjalizacje powinny być kolejki do lekarzy, które pokazują, jakich specjalistów brakuje - mówi prof. Jan Stasiewicz z Okręgowej Izby Lekarskiej w Białymstoku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?