Zabrakło nam zaledwie czterech punktów procentowych - powiedział na wczorajszej konferencji prasowej podlaski poseł PO Robert Tyszkiewicz. Zaprosił on do Czyż prezydenta-elekta, który otrzymał tam rekordowe poparcie.
Dobry wynik Bronisława Komorowskiego w woj. podlaskim w II turze wyborów jest efektem wysokiego poparcia kandydata PO w gminach południowo-wschodnich powiatów naszego regionu. To dla Tyszkiewicza dodatkowy powód do radości, bo jako poseł "opiekował się" tymi właśnie gminami.
Taki wynik można uznać za danie "prztyczka w nos" Damianowi Raczkowskiemu, na rzecz którego Tyszkiewicz stracił w maju funkcję przewodniczącego podlaskiej PO. Poseł Raczkowski lansuje bowiem pogląd o potrzebie skrętu w prawo Platformy w województwie, bo tego właśnie ma oczekiwać konserwatywny elektorat w regionie. Tymczasem Komorowski uzyskał tu świetny wynik dzięki tradycyjnym wyborcom lewicy i głosom mniejszości prawosławnej.
- Ten wynik nie jest przypadkowy, to efekt czteroletniej pracy na tym terenie, kiedy postanowiliśmy bardziej otworzyć się na wyborców prawosławnych, a szerzej - z mniejszości narodowej - podkreślał Tyszkiewicz. - Oni zauważają, że mają większy wpływ na sprawy regionu, że mogą w pełni korzystać z unijnych środków finansowych, że nie są dyskryminowani.
Zaprzeczył, by "ucierpieć" przez to miała "propisowska" część województwa: - Region jest jeden, trzeba szukać tego, co nas łączy, a nie dzieli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?