- Niektóre występy dzielone są na dwie tury, ponieważ w salach, którymi dysponujemy nie mieści się publiczność - dodaje Karolczuk.
Ale były burmistrz Kazimierz Kożuchowski uważa, że tego typu inwestycja to wyrzucenie pieniędzy w błoto.
- W mieście są trzy, a licząc z kinem cztery sale, w których można organizować imprezy - przypomina. - Po co wydawać miliony na nowy obiekt? Z tego chleba nie będzie, bo nie zwiększy się liczba turystów. A wydatków - przybędzie. Budynek trzeba przecież utrzymać.
Augustowski dom kultury znajduje się w sercu miasta i właściwie to jedyny plus. Poza tym, są w nim bardzo małe sale, które nadają się raczej do organizacji zajęć, a nie koncertów. Dlatego kilka lat temu miasto zainwestowało w budowę amfiteatru. Tyle tylko, że to obiekt sezonowy i nad jeziorem, czyli poza centrum.
- Dysponujemy salami gimnastycznymi, ale te nie mają odpowiedniej akustyki - mówi Karolczuk. - Tymczasem zależy nam na dobrej jakości występów. Stąd wziął się pomysł budowy hali.
Miasto dysponuje działką na zapleczu ośrodka kultury i byłoby to wymarzone miejsce na nowy obiekt. Problemem może być to, że nieruchomość jest wąska. - To wyzwanie dla projektantów, którzy niejednokrotnie mają zaskakujące pomysły - dodaje wiceburmistrz. - A jeśli okaże się to niemożliwe, to mamy też inne, miejskie grunty.
Augustowskie władze chcą pozyskać na inwestycję fundusze unijne. Jeśli dostaną pieniądze, to hala byłaby gotowa za dwa, trzy lata.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?