Budowa obwodnicy miała zakończyć się do piątku. Już wiadomo, że tak nie będzie

Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco

Nie ma pieniędzy na zasiłki rodzinne

Mamy złe wiadomości dla ełckich kierowców. Na otwarcie nowego odcinka obwodnicy muszą poczekać jeszcze kilka tygodni. Zgodnie z zapowiedziami, wykonawca miał zakończyć na niej prace do piątku. Nie wyrobił się w terminie. Teraz będzie musiał zapłacić karę.

Ciągle budują
Budowa ełckiej obwodnicy rozpoczęła się pod koniec 2010 roku. Była to jedna z najbardziej oczekiwanych inwestycji drogowych w mieście. Dzięki jej powstaniu zmniejszy się ruch w centrum Ełku, a także na ulicach, którymi jeżdżą m.in. duże ciężarówki - Sikorskiego, Matejki czy 11 Listopada.

Pierwotna data zakończenia budowy brakującego fragmentu obwodnicy o długości ok 4,8 kilometra wyznaczona była na koniec października ubiegłego roku. Od samego początku wielu kierowców twierdziło, że jest to nierealny termin. I jak się okazało, mieli rację.

Robotnicy mieli bowiem do wykonania więcej prac ziemnych niż wynikało z dokumentów, pojawiły się też problemy z rozpoczęciem budowy wiaduktu nad torami kolejowymi.

Nowy termin został wyznaczony na najbliższy piątek. Do tego dnia wykonawca powinien zgłosić tzw. gotowość drogi do odbioru, czyli zakończyć na niej wszystkie prace.

Jednak wystarczy przejechać się obwodnicą, aby stwierdzić, że będzie kolejne opóźnienie.
- W tej chwili na zasadniczej drodze została ułożona już ostatnia tzw. ścieralna warstwa asfaltu. Jednak pozostały do wykonania jeszcze m.in. prace bitumiczne na obiektach mostowych - wyjaśnia Karol Głębocki, rzecznik olsztyńskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, nadzorującego budowę obwodnicy.

Jadąc otwartym od kilku miesięcy odcinkiem obwodnicy od osiedla Konieczki do drogi na Olecko, widać robotników pracujących na całym odcinku trasy, na poboczach i wiaduktach.

Przy drodze stoją już znaki i barierki ochronne, na jezdni jest wylana ostatnia warstwa asfaltu, ale jeszcze nie ma na niej namalowanych białych linii oddzielających pasy jezdni. Trwają też prace przy ustawianiu ekranów akustycznych.

Terminu nie przesuną
Jak dodaje Karol Głębocki, wszystkie czynniki obiektywne, z powodu których dotychczas nie udało się zakończyć prac, zostały uwzględnione. Więc zgodnie z umową data otwarcia drogi to nadal 15 czerwca. A wykonawca za opóźnienie zapłaci karę. Ile wyniesie, jeszcze nie wiadomo. Będzie naliczana za każdy dzień zwłoki.

- Liczymy, że prace zakończą się w lipcu - przyznaje Karol Głębocki.