Daniil Marchenko nigdy chyba nie zapomni wdzięczności, jaką już pierwszego dnia szkoły poczuł do swojej nowej, polskiej klasy. Do Białegostoku przyjechał z ogarniętej wojną Ukrainy. Do klasy dołączył już w trakcie roku szkolnego. Przyszedł, nauczyciel go przedstawił, powiedział kilka słów i zachęcił klasę, by sami zapytali o coś nowego kolegę. - Nikt się wtedy nie odezwał. Później mi mówili: widać było po twojej minie, że nie chcesz w taki sposób rozmawiać, że nie chcesz na razie nic o sobie mówić - wspomina Daniil. Teraz już oczywiście przyjaźni się czy koleguje z wieloma osobami z polskiej szkoły, ale wszystko działo się w swoim tempie.
- Jestem im taki wdzięczny, że spojrzeli na mnie jak na człowieka, że zrozumieli moją sytuację, strach przed nowym, niepewność - mówi Daniil.
Takich osób jak on jest w Białymstoku coraz więcej. Tak się układa na świecie, że coraz więcej rodzin to właśnie tu przyjeżdża i tu układa swoje życie. Bo chcą spokoju. Z Ukrainy uciekają przed wojną, z Białorusi - przed niepewną sytuacją. Do Białegostoku trafiają też obywatele wielu wschodnich państw - za nimi niezwykle trudna droga przez granicę z Białorusią i niektórzy chcą ją zakończyć właśnie w naszym mieście.
Nie ma co ukrywać - aklimatyzacja zwykle jest trudna. Zmienia się przecież całe życie. Wszystko zaczyna się od nowa. Dorośli szukają mieszkania, pracy, sposobu na utrzymanie się w nowym miejscu. Dzieci i młodzież trafiają do szkół. I młodsi, i starsi siłą rzeczy nawiązują nowe kontakty, poznają nowych ludzi. To właśnie od tych nowo poznanych osób zależy w dużej mierze to, jak się ułożą relacje, jak ci przyjezdni odnajdą się w naszym mieście. Czy staną się pełnoprawnymi mieszkańca miasta, czy pozostaną wciąż gośćmi. Czy pozwolimy im znaleźć szczęście, radość? Czy będą musieli wciąż i wciąż walczyć o swoje?
Jednak jak społeczeństwu pokazać, że to powitanie w nowym kraju jest tak bardzo ważne? Jak uświadomić, że słowa, spojrzenia, odrzucenie mogą ranić?
Grupa licealistów: Daniil i kilka innych młodych osób - z Polski, Ukrainy i Białorusi - podjęło się tego zadania. Pod kierunkiem Darii Szydłowskiej z Fundacji Polza założyli grupę teatralną. I pokazali, co ich boli, co rani, a co tak bardzo cieszy i pomaga pozbierać się po nieszczęściach, które spotkały ich w ich rodzinnych krajach.
Wracali dwa razy
Daria Szydłowska to dziennikarka, aktorka i reżyserka, która już osiem lat temu przeprowadziła się z Białorusi do Białegostoku z całą rodziną. Przyznaje, że nie miała wielkich kłopotów z adaptacją - ona bardzo chciała tu być, Polska podobała się jej od dawna.. Gorzej było z mężem. Tęsknił za Białorusią straszliwie. Wracali więc do kraju dwa razy. I dwa razy podejmowali kolejne decyzje o powrocie do Polski. W końcu zostali tu na stałe.
Daria opiekowała się swoimi małymi dziećmi, ale wciąż dodatkowo robiła coś innego. Napisała i wydała bajkę dla dzieci, później zaadaptowała ją na spektakl, który - oczywiście - wystawiła. Założyła w mediach społecznościowych pierwszą białostocką grupę rosyjskojęzyczną.
- Chciałam znaleźć córce nianię - tłumaczy. Fejsbukowa grupa jej pomogła, a później szybko zaczęła pomagać i innym rosyjskojęzycznym obcokrajowcom, którzy urządzali się w Białymstoku. Łatwiej jest przecież stawiać pierwsze kroki, gdy jest ktoś, kto życzliwie doradzi, pomoże, pokieruje. Gdzie coś załatwić, gdzie wyrobić dokumenty, gdzie zapisać się do lekarza, jak znaleźć dziecku dobrą szkołę, a nawet gdzie pójść po zakupy. To informacje, które posiada każdy mieszkaniec miasta. Ale gdy przyjechałeś tu kilka dni temu, wszystko jest przecież nowością.
- Do dołączenia do internetowej grupy zapraszałam na ulicy, w sklepie, w autobusie. Gdy słyszałam, że ktoś mówi po rosyjsku, po prostu do niego podchodziłam - wspomina.
W końcu postanowiła rozszerzyć działalność. Założyła fundację Polza i zaczęła pomagać już w realu. - Na swoim przykładzie wiedziałam, jakie są potrzeby, jak powinna wyglądać pomoc - mówi Daria.
Zaczęła pisać granty, zdobywać pieniądze. Zorganizowała półkolonie, warsztaty międzykulturowe, zajęcia sportowe, konsultacje, spotkania.
W ubiegłym roku powstał projekt „Wielokulturowa szkoła”. Daria widziała, jak ciężko jest niektórym dzieciakom się zaadaptować. A takich dzieci z różnych stron świata jest przecież w Białymstoku coraz więcej.
W projekcie zaplanowano warsztaty fotograficzne i teatralne. Te pierwsze właśnie się rozpoczęły, a w ramach tych drugich powstało przedstawienie, w którym młodzi ludzie opowiadają o swoich doświadczeniach migracji, adaptacji, ale też - z drugiej strony - polska młodzież pokazuje, jak to jest być tym witającym. Były już dwa spektakle. Po każdym publiczność została na sali. Tyle było pytań, tyle uwag, tyle próśb o dodatkowe opowieści...
Tylko ja wiem, jak bardzo się bałem
W spektaklu wzięło udział kilkanaście młodych osób. To migranci z Ukrainy, Białorusi, ale też Polacy. Do poruszenia problemu adaptacji w nowym miejscu Darię zachęciła Katarzyna Potoniec z Ośrodka Wspierania Organizacji Pozarządowych. - To gorący temat, mówiła - opowiada Daria. Posłuchała. Do projektu postanowiła zaangażować młodzież. Przyznaje, że nie było łatwo zachęcić młodych ludzi. Przychodzili na zajęcia, potem rezygnowali. Zostało kilkanaście osób. Takich, którym zależy i na które można zawsze liczyć. Większość zresztą ma już teatralne doświadczenia. Działali w kółkach teatralnych, czy to w Ukrainie, czy w Białorusi, czy tu, w Białymstoku - i wiedzą doskonale, że teatr to świetne narzędzie do pokazywania emocji, problemów. I - jak się okazuje - sposobów, jak sobie z nimi radzić.
Daniil, już wojna...
Daniil Marchenko do Białegostoku przyjechał z ukraińskiego Berdyczowa. - Mama pewnego dnia powiedziała: Daniil, już wojna, nie wiemy, co będzie dalej - tak chłopak opowiada o momencie podejmowania decyzji o emigracji. Później było niewielkie pakowanie, bo przecież całe życie musieli zmieścić w kilka toreb, i podróż busem. - Niby byliśmy gotowi do podróży, ale tylko w praktyce. Tak moralnie, duchowo, nikt z nas nie był do tego przygotowany. Nie wiedzieliśmy przecież, gdzie jedziemy, co będzie z nami dalej - mówi Daniil. Pamięta przeraźliwe zimno, gdy na granicy trzeba było wysiąść z busa. Czekali w wielkim tłumie tak samo niepewnych i przerażonych ludzi. Później trafili do ośrodka w Wasilkowie. Byli tam aż mama znalazła im mieszkanie w Białymstoku, a Daniila zapisała do liceum. - Tak się bałem - przyznaje chłopak. Na szczęście trafił na przyjazną, dobrą klasę. Zaopiekowali się nim.
W spektaklu wystąpiły też dwie Białorusinki: Virsaviya Treihis i Irena Czarnowa. - Razem ze mną do klasy przyszły jeszcze dwie nowe dziewczynki. Było więc mi nieco łatwiej. Choć w całej szkole chyba tylko ja jestem obcokrajowcem - mówi Virsaviya. Na szczęście w ogóle tego nie odczuwa. - Dziewczyny z klasy rozmawiają ze mną od pierwszego dnia. Są naprawdę przyjacielskie - zapewnia.
Ale nie da się ukryć, że zdarzają się też sytuacje nieprzyjemne. Bo gdyby ich nie było, niepotrzebne byłoby przestawienie, projekt, tłumaczenie, że wszyscy mamy takie same prawa i dla wszystkich znajdzie się tu miejsce. Irena wciąż zapewnia, że trafiła w naszym kraju na wspaniałych ludzi, ale... słyszała też, jak ktoś w szkole mówił, że Ukraińcy czy Białorusini mają fory w szkole, bo... są Ukraińcami czy Białorusinami. Albo że nie powinni nosić dobrych telefonów. No bo jak to: niby tacy biedni, a pieniądze mają?
W teatralnym projekcie wzięli udział również białostoczanie. Bo Darii bardzo zależało, by przedstawić punt widzenia również tych, od których tak wiele zależy. Natalia Łozdowska, białostoczanka, uczy się w klasie, do której trafił Daniil. Dokładnie pamięta jego początkowe zagubienie. Ale pamięta też - na szczęście - jak bardzo wszyscy w klasie starali się mu pomóc: pomagali znaleźć salę, pożyczali notatki, podpowiadali polskie słowa, gdy widzieli, że mu ich brakuje. - Wiedzieliśmy przecież, co się dzieje na Ukrainie - tłumaczy dziewczyna.
A Paulina Lelusz, kolejna białostocka licealistka, właśnie po to, by poznać tych „innych”, dołączyła do projektu Darii. - To pozwoliło mi poznać nowe osoby, zmierzyć się z ich problemami i próbować im pomóc - mówi.
To jeszcze nie koniec
O tym wszystkim młodzi ludzie rozmawiali już w październiku 2022 r., na początku projektu. Bo to właśnie z ich doświadczeń stworzony jest spektakl. Przyznają, że kiedy zaczęli te rozmowy, nie szły one zbyt dobrze. No bo kto tak od razu chce opowiadać obcym o swoich doświadczeniach, przemyśleniach, uczuciach? Później, gdy się poznali, nie było już z tym problemu. A i teraz łatwiej jest im rozmawiać z nowo poznanymi ludźmi - i o sobie, i o świecie. Dzięki tym rozmowom zyskali też przyjaciół. Bo nikt nie ma wątpliwości - zaprzyjaźnili się ze sobą i już o sobie nie zapomną.
Na podstawie tych rozmów powstały scenki wykorzystane w pierwszej części spektaklu: o pierwszych dniach w Polsce, pierwszych doświadczeniach, przeżyciach, emocjach. Druga część przedstawienia to już podpowiedzi, jak sobie radzić w trudnych sytuacjach. Oraz jak pomóc tym, którzy tej pomocy potrzebują.
Nas scenariuszem i spektaklem pracowali wspólnie, pod kierunkiem Darii Szydłowskiej. Każdy mógł dodać coś od siebie, każdy miał wpływ na ostateczny efekt. Przyznają, że są zadowoleni. Spektakl pomógł im poukładać emocje, a widzów sprowokował do pochylenia się nad problemem. Szkoda tylko, że w projekcie przewidziano zaledwie dwa spektakle. To zdecydowanie za mało - przyznają zgodnie. A Daria tylko się uśmiecha. Bo jest już niemal pewna, że spektakli uda się wystawić dużo więcej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
Polecane oferty
kup teraz

Samsung Galaxy Watch5 SM-R900 40mm Złoty
Waga: 28,7 gWymiary: 40,4 x 39,3 x 9,8 mmModel zeg…
kup teraz

Apple Watch 8 Cellular 41mm Grafitowy z bransoletą mediolańską w...
apple watch series 8 olśniewa dużym niegasnącym wy…
kup teraz

HUAWEI Watch Fit 2 Classic Biały
Ekran AMOLED o przekątnej 1.74 cala z ultrawąskimi…
kup teraz

Huawei Watch GT 3 42 mm Active Biały
elegancka 42-milimetrowa tarcza smartwatcha huawei…
kup teraz

Garmin Vivoactive 4S Biały
SmartwatchGARMIN Vivoactive 4s Biały z różowozłoty…
kup teraz

Withings Activite Steel HR Sport Biały
Steel HR Sport to hybrydowy smartwatch specjalnie …
iPolitycznie - Fogiel: bon-moty Korwin-Mikkego nie naprawią ekonomii