MKTG SR - pasek na kartach artykułów

By przeprowadzić wybory w samym Białymstoku trzeba przeszkolić 1600 osób. A jak to zrobić? Z innego powodu biurzy się Czeremcha

szach
Przez koronawirusa może zabraknąć chętnych do pracy w obwodowych komisjach wyborczych. W samym Białymstoku trzeba przed wyborami prezydenckimi przeszkolić około 1600 osób. Tylko jak to zrobić, gdyby ograniczenia związane ze stanem epidemii były dłuższe niż do 11 kwietnia. Z kolei w Czeremsze z wyborczej komisji do rady gminy mogą się wycofać jej członkowie. Powód: wojewoda wyznaczył wybory w pierwszy dzień prawosławnych Świąt Wielkanocnych.

Przypomnijmy, że w tej gminie, podobnie jak w trzech innych w Podlaskiem, miały się odbyć wybory uzupełniające. Czeremsze zostały - po śmierci radnego Pawła Szatyłowicza- pierwotnie wyznaczone na 5 kwietnia. O mandat stara się trzech kandydatów. W środę wojewoda podlaski poinformował, że głosowanie ze względu na ograniczenia związane z przemieszczaniem się i gromadzeniem, zostały przesunięte na kolejny wolny termin wynikający z zarządzenia ministra zdrowia, czyli 19 kwietnia. Tyle, że wypada wtedy prawosławna Wielkanoc, a mieszkańcy Czeremchy nie wyobrażają sobie, by w święta musieli iść głosować.

- Docierają do nas głosy, że ze względu na tę kolizję terminów członkowie komisji chcą zrezygnować z zasiadania w niej – przyznaje Maria Iwaniuk, sekretarz gminy Czeremcha.

Przyznaje, że interweniowała w biurze wyborczym w Białymstoku.

- Dostałam zapewnienie, że wybory zostaną przesunięte na 26 kwietnia. Czekam na decyzję wojewody podlaskiego.

Bohdan Paszkowski odniósł się do sprawy podczas konferencji transmitowanej 27 marca na profilu facebookowym Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego.

Chciałbym zapewnić, że gdyby utrzymała się sytuacja, w której termin 19 kwietnia zostałby zachowany, to będę uwzględniał wniosek o jego przesunięcie - zapewnił wojewoda. Tłumaczył, że 19 kwietnia był terminem wspólnym nie tylko dla czterech podlaskich gmin, w których mają się odbyć wybory uzupełniające, ale też dla innych samorządów w kraju. Tak decydowali tamtejsi wojewodowie w oparciu o założenie wyboru pierwszego możliwego terminu po planowanym na 11 kwietnia zakończeniu ograniczeń w przemieszczaniu się.

Czytaj też:Wybory przesunięte

Nic się na razie nie dzieje też w sprawie przesunięcia terminów wyborów prezydenta RP. Przynajmniej od strony prawnej, bo od strony politycznej od kilku tygodni trwają przepychanki między PiS i opozycją. Ta druga strona dowodzi, że z powodu epidemii żyjemy de facto w stan nadzwyczajnym, którym nie sposób przeprowadzić wyborów bez narażania ludzi na zakażenia. Z kolei rządzący utrzymują, że stoją na straży konstytucji, które literalnie dopuszcza sytuacje zmuszając o odłożenia wyborów. A według polityków PiS takie nadzwyczajne czy wyjątkowe okoliczności jeszcze nie wystąpiły.

Od strony prawnej przygotowania do wyborów toczą się ustalonym rytmem. Niemniej Państwowa Komisja Wyborcza podjęła kroki ułatwiające pełnomocnikom wyborczych zgłoszenie chętnych osób do składów komisji obwodowych. Do tej pory można było tego dokonać osobiście przez osobę upoważnioną albo pełnomocników, którzy zgłaszali się bezpośrednio kandydatów do wójtów, burmistrzów, prezydentów lub za pomocą przesyłki pocztowej. W pierwszym i drugim przypadku należało to zrobić w godzinach pracy urzędu.

- Z uwagi na kwarantannę, w czasie której w wielu urzędach nie ma możliwości osobistego kontaktu, a i poczta nie daje gwarancji dostarczenia na czas zgłoszenia do 10 kwietnia chętnych do pracy w komisjach, PKW podjęła decyzję o możliwości zgłaszania tych osób drogę internetową – mówi Marek Rybnik, szef białostockiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Białymstoku - To bez wątpienie duże ułatwienie, włodarze gmin już otrzymali stanowisko PKW.

Terminy z kalendarza wyborczego

  • Do 23 marca musiały być powołane Okręgowe Komisje Wyborcze.
  • Do 26 marca była przyjmowana rejestracja kandydatów na prezydenta RP z 100 tys. podpisami poparcia
  • Do 6 kwietnia mija termin utworzenia obwodów odrębnych do głosowania (np. szpitale, areszty śledcze)
  • Do 10 kwietnia podaje się do publicznej wiadomości obwieszczenia o granicach obwodów. Drukują je włodarze gmin i wieszają na swoim terenie.

- Te czynności mają charakter typowo urzędniczy, nie stwarzają zagrożenia zgromadzenia się dużej liczby osób w jednym miejscu – tłumaczy Marek Rybnik. - Podobnie jak dopisanie do spisu wyborców. Zupełnie inaczej jest w przypadku przeszkolenia członków obwodowych komisji wyborczych.

Czytaj też: Koronawirus - Białystok i woj. podlaskie - RAPORT. 7 przypadek zakażenia w regionie. W kraju jest już 13 ofiar wirusa - 25.03.2020

O ile zgłaszania kandydatów na członków obwodowych komisji wyborczych muszą być dokonane do 10 kwietnia, to niezwłocznie po tym czasie urzędnicy wyborczy i pełnomocnicy wójtów, burmistrzów, prezydentów muszą przeszkolić członków komisji obwodowych.

Przy ostatnich wyborach do Sejmu i Senatu tylko w samym Białymstoku powołano 1610 członków obwodowych komisji. Wszyscy musieli zostać przeszkoleni przez urzędników wyborczych. Było pięć szkoleń, które prowadzono na sali konferencyjnej Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego. Jednorazowo w szkoleniu brało udział 322 osoby. Jeśli przepisy ograniczające przemieszczanie się i gromadzenie zostają utrzymane po Wielkanocy, to nad wyborami zawiśnie groźba ich nie przeprowadzenia.

- W świetle przepisów o stanie epidemii, które dopuszczało zebranie w jednym miejscu nie więcej niż 50 osób, urzędnicy wyborczy musieliby zorganizować 37 takich spotkań w Białymstoku. Teraz kiedy nawet msze mogą odbywać się jedynie w obecności pięciu wiernych przy zachowaniu odpowiednich odległości, to jak ci urzędnicy wyborczy mają przeszkolić pełne składy obwodowych komisji – zastanawia się Marek Rybnik.

Sam będzie szkolił urzędników wyborczych zdalnie na zasadzie wideokonferencji.

- Ale jak oni mają przekazać tę wiedzę członkom obwodowych komisji? - zastanawia się Marek Rybnik.

W terenie może być z tym lepiej, bo Białystok ma 170 komisji. W gminach poza dużymi miasta tych komisji jest mniej, być może łatwo będzie zebrać członków komisji obwodowych i zapewnić im poczucie bezpieczeństwa.

- Ale mimo wszystko te osoby będą narażone na niepewność – mówi Marek Rybnik

Powołuje się na przykład Francji, gdzie członkowie komisji w pierwszej turze wyborów samorządowych teraz zapadają na koronawirusa, bo przez kilka godzin byli narażeni na zakażenie.

- Nie wykluczam, że gdy wirus będzie się u nas rozwijał, to członkowie komisji sami zrezygnują. Bez żądnych konsekwencji. Na razie są do nich chętni, ale nie wykluczam, że w ogóle komisje mogą nie zostać powołane, bo nie będzie komu w nich zasiadać A wtedy jak organy nadzorcze znajdą chętnych do pracy - zastanawia się Marek Rybnik.

Zobacz także:Gdzie dwóch się bije podlaskiego

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wiemy ile osób zginęło w powodzi

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna