Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydlę! Zgwałcił dziewczynę i udusił biustonoszem. Sprawcy nie znaleziono

Piotr Jędzura / Gazeta Lubuska
Znaleziono ciało młodej dziewczyny. Leżała zgwałcona i uduszona własnym biustonoszem.

To była makabryczna zbrodnia. Doszło do niej w latach 70. Milicja została zawiadomiona o znalezieniu ciała młodej dziewczyny. - Została zgwałcona i uduszona własnym biustonoszem - wspomina prokurator Kazimierz Rubaszewski, dziś rzecznik zielonogórskiej prokuratury okręgowej.

Trudna sprawa

To był makabryczny widok. Na miejscu zastano na wpół nagie zwłoki dziewczyny. Leżały przy drodze. Wiadomo było jedynie, że doszło do okrutnego gwałtu. W dodatku ofiara została perfidnie zamordowana. Morderca po gwałcie udusił ją biustonoszem.

Prokurator miał bardzo trudne zadanie do wykonania. W latach 70. Nie było mowy o żadnych badaniach DNA. Nawet ustalenie grupy krwi nie było tak proste jak dziś. Na wszystko trzeba było bardzo długo czekać. Nawet nie wszystkie ośrodki wykonywały takie badania.

Brakowało świadków tragicznego zdarzenia. Dziewczyna została zaatakowana na pustej drodze. Wtedy auto przejeżdżało tamtędy bardzo rzadko. Dookoła był tylko las.

Było coś jeszcze. - Przed znalezieniem ciała, zaraz po zbrodni nad okolicą przeszła potężna ulewa. Zmyła ona niestety wszystkie ślady na miejscu zabójstwa - opowiada prokurator Rubaszewski.

Brakowało tropów

Śledztwo ruszyło bez najdrobniejszego tropu, bez odcisków palców. Zaczęło się niemal po omacku. Prokuratura ustaliła jednak, że dziewczyna wracała do domu autobusem rejsowym z Zielonej Góry do Nowogrodu Odrz. Wysiadła na przystanku w okolicy drogi w kierunku Drągowiny.

Za nią wysiadł nieznany mężczyzna. Dokładnie opisały go dwie inne kobiety. One również jechały tym autobusem, co ofiara. Po tym ślad po dziewczynie się urwał. Została znaleziona już martwa.

Prokuratura zaczęła poszukiwania opisanego mężczyzny. Nie było to łatwe. Portret pamięciowy wskazywał jednak na osobę, która miała już poważne konflikty z prawem. Po sprawdzeniu, trop okazywał się coraz bardziej pewny.

Ustalono, że opisany mężczyzna był wcześniej skazany za gwałt ze skutkiem śmiertelnym. - Jego ofiara również została uduszona biustonoszem. To wiele już tłumaczyło - mówi prokurator Rubaszewski. W dodatku poszukiwany przed morderstwem odbył karę i wyszedł z więzienia.

Nic z tego

W końcu udało się go zatrzymać. Podejrzany, do gwałtu i morderstwa dziewczyny się nie przyznawał. Żadnych dowód niestety nie było. Mogły go obciążać jedynie zeznania kobiet, które widziały go w autobusie. Na niego, jako sprawcę okrutnej zbrodni, wskazywało również to, że był karany za gwałt i zabójstwo. W dodatku jego ofiara została tak samo zamordowana.

Początkowo kobiety rozpoznawały mężczyznę. Wskazywały, że to on wysiadł za zamordowaną dziewczyną z autobusu. Niestety z czasem wycofały się i odwołały swoje zeznania. Powiedziały, że mężczyzny jednak nie rozpoznają. Zasłaniały się brakiem pamięci. W efekcie sprawa oskarżenia upadła.

- Sprawca okrutnego gwałtu z zabójstwem nigdy nie został zatrzymany - mówi prokurator Rubaszewski.

A wydawało się, że już prawie był w garści.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna