Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Był pasterzem o wielkim sercu

Irena Poczobut
To zdjęcie zmarłego duszpasterza, księdza Józefa Jaśkiewicza zrobione na miesiąc przed jego tragiczną śmiercią
To zdjęcie zmarłego duszpasterza, księdza Józefa Jaśkiewicza zrobione na miesiąc przed jego tragiczną śmiercią I. Poczobut
Suwałki. Emerytowany ksiądz Józef Jaśkiewicz z Suwałk zginął wczoraj we własnym mieszkaniu. Powodem śmierci 74-letniego duchownego było prawdopodobnie zaczadzenie.

Od szesnastu lat mieszkał w jednym z bloków na osiedlu Północ. Wczoraj rano wydobywający się spod drzwi lokalu dym zauważyła sąsiadka. Zaalarmowała strażaków, a ci znaleźli księdza leżącego na podłodze w przedpokoju. Na ratunek, mimo prawie godzinnej reanimacji, było za późno.

Trudno w to uwierzyć
Znajomi tragicznie zmarłego duchownego są w szoku.

- Jeszcze w piątek z nim rozmawiałam! Skarżył się na podwyższone ciśnienie. Mówił, że pewnie wiosny już nie doczeka. Starałam się go pocieszać, a teraz ... - mówi, z trudem tłumiąc łzy, Jolanta Szymańczyk z Międzyzakładowej Spółdzielni Mieszkaniowej.

Ponieważ lokator ciężko chorował, przychodziła do niego po czynsz i jak zwykle dostała garść cukierków.

- Bardzo żałował swojej siostry, która leży w szpitalu ze złamanym biodrem i ręką.
Również Jerzy Harmuszko, pracownik spółdzielni, nie może przeboleć tragicznej śmierci.

- To był człowiek wielkiego serca, jak na duchownego przystało. Każdy, kto go znał, to powie!

Ksiądz Józef Jaśkiewicz szczególnie dobrze znany jest mieszkańcom Przejmy pod Becejłami, skąd pochodzi i gdzie mieszka jego brat.

- Brakuje mi słów, żeby wyrazić, jak niezwykłą był postacią. Podobna zresztą była jego mama, która umierała w wieku stu lat - opowiada pani Krystyna, przyjaciółka rodziny. - Wszystkim pomagali. Ja również zmieniłam pod ich wpływem całe swoje życie.

Ks. Jaśkiewicz posługę pełnił m.in. w parafii pw. Matki Bożej Miłosierdzia w Suwałkach, należącej do Salezjanów. W ubiegłym tygodniu świętował 50-lecie kapłaństwa.

Ostatnio ciężko chorował
Zmarły duszpasterz problemy ze zdrowiem miał od dłuższego czasu. Poruszał się o lasce i praktycznie nie wychodził z domu. Chorował przede wszystkim na serce, które "wspierały" bajpasy. A do tego jeszcze miał cukrzycę.

- Bardzo cierpiał - potwierdza ksiądz proboszcz Jerzy Gabrych od salezjanów. - Możliwe nawet, że zasłabł wczoraj w trakcie gotowania. Może zemdlał i nie mógł wyłączyć kuchenki.

Emerytowany ksiądz pozostawał pod stałą opieką siostry.

- Tak się złożyło, że nałożyły się na siebie dwa nieszczęścia - kontynuuje proboszcz. - Ponieważ jego siostra uległa niedawno wypadkowi i z poważnymi obrażeniami trafiła do suwalskiego szpitala.

Szczegóły wypadku oraz przyczynę śmierci będzie badała suwalska policja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna