Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Był prezydent dosyła zwolnienia. Nie może stanąć przed sądem

Michał Modzelewski [email protected]
Archiwum
Były prezydent Łomży i jego zastępca ciągle nie mogą stanąć przed sądem.

Prokuratura Okręgowa w Białymstoku, prowadząca dwa tzw. prezydenckie śledztwa nie może ich zamknąć, dopóki nie stawi się u niej były wiceprezydent, Marcin S. Ten jednak od kilku miesięcy przesyła zwolnienia lekarskie. Przez to akta tych spraw zamiast trafić do sądu, spoczywają w prokuratorskiej szafie.

Śledztwo jest już zawieszone

W wyniku jednego ze śledztw Marcin S., zastępca byłego prezydenta miasta oraz urzędnik - Jan K. usłyszeli zarzuty tzw. przestępstw urzędniczych. Dotyczyły one decyzji, na postawie której powstał supermarket nieopodal dworca PKS. S. miał wydać pozwolenie na jego budowę wbrew ustaleniom planu zagospodarowania przestrzennego. Ten przewidywał m.in. zabudowę dwukondygnacyjną, a tak nie jest.

Do zakończenia śledztwa zostało jeszcze m.in. przesłuchanie podejrzanego i zapoznanie go z materiałami dowodowymi. O to ostatnie, podejrzany sam wnioskował. Gdyby nie zły stan zdrowia byłego zastępcy prezydenta, akt oskarżenia byłby już sporządzony.

- Podejrzany nie stawia się u nas już od 21 marca - tłumaczy prok. Adam Kozub, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Białymstoku. - Od tamtej pory ciągle przedkłada nam zwolnienia lekarskie. W związku z wystąpieniem tej długotrwałej przeszkody musieliśmy zawiesić to śledztwo.

Długa lista zarzutów czeka

Analogiczna sytuacja ma miejsce w drugim postępowaniu, choć to formalnie jeszcze nie zostało zawieszone. W postępowaniu tym, Marcinowi S. i Jerzemu B, byłemu prezydentowi Łomży, zarzucono nadużycia władzy podczas sprzedaży działki przy ul. Poligonowej. Nieruchomość za zgodą radnych przeszła w ręce prywatnego przedsiębiorcy bez wymaganego prawem przetargu. W sprawę zamieszany jest jeszcze urzędnik - Sławomir J.

Dodatkowo z ustaleń prokuratury wynika, że Marcinowi S. oszukał starszą kobietę, kupując od niej działkę przy ul. Żabiej, po cenie kilkukrotnie niższej niż rynkowa. Poszkodowana miała być przekonana, że działkę sprzedaje miastu, a nie prywatnej osobie.

Listę jedenastu zarzutów, które w tym śledztwie postawiono byłemu wiceprezydentowi zamyka podejrzenie ośmiokrotnego sfałszowania oświadczeń majątkowych oraz sporządzanych do nich korekt.
W tej sprawie również, nie sporządzono jeszcze aktu oskarżenia i sprawa nie może trafić do sądu.
Gdyby Marcin S. został wyłączony z obu postępowań, przed sądem mogliby stanąć pozostali podejrzani. Zdaniem prokuratury zarzuty wobec wszystkich są tak splecione, że bez udziału S. zakończenie śledztwa jest niemożliwe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna