W skrócie:
Wejście do Muzeum Czekolady E. Wedla mieści się z tyłu Fabryki Czekolady Wedla, od strony Jeziora Kamionkowskiego. Zaraz przy wejściu do obiektu wita nas instalacja ze spływającej czekolady, która wygląda jak wymarzony wodospad dla łasucha. Warto wiedzieć, że tej czekolady ze względów higienicznych lepiej nie jeść i za przewodnikiem pokierować się do dalszych etapów zwiedzania.
Następnie przez sklep z czekoladowymi pamiątkami przeszłam do poziomu 0. Ta ekspozycja nazwana została Przestrzenią Ghanijki. Miejsce potrafi zaskoczyć. W przeszklonych gablotach umieszczono rekwizyt drzewa kakaowca z wyświetlanymi na ekranie dzikimi zwierzętami np.: tukanami i emitowanymi dźwiękami dżungli. Ta sala jest dość głośna, więc dzieci lub osoby wrażliwe na hałas powinny się liczyć z tą chwilową niedogodnością.
Od ziarna z Ghany do tabliczki
Na ścianach wymalowano komiks pokazujący proces przygotowania czekolady od ziarna do tabliczki. Jednak wisienką na torcie jest wyświetlenie Ghanijki, od której kupowany jest kakaowiec. Ona opowiada o swojej pracy i zaprasza do dalszego zwiedzania. Na tym etapie można także własnoręcznie rozdrobnić ziarno w drewnianych oraz spróbować nibsów, czyli rozkruszonych ziaren przed obróbką. Znałam ten smak wcześniej, ale pozostali zwiedzający byli zaskoczeni goryczą.
Słodkie smakowanie w Muzeum Czekolady
Jednak to na czym najbardziej mi zależało, była możliwość degustacji smakołyków. Na to przyszedł czas na poziomie +1 nazwaną Przestrzenią Czekoladnika. W niej pokazana była oryginalna waga, etapy obróbki ziaren, konszowanie i możliwość tastingu, czyli degustacji płynnej czekolady podanej na waflach tortowych. Do wyboru była gorzka czekolada, mleczna i biała o smaku karmelowym. Zdecydowanie to będzie uwielbiany etap wycieczki.
Muzeum Czekolady E. Wedla zachęca do mlaskania
Na tym samym piętrze zajrzeliśmy także do Przestrzeni Cukiernika, który wprowadzi nas w finalny etap przygotowania czekolady. Poznawać go będziemy przede wszystkim za pomocą dotyku i słuchu – to tutaj m.in. można poskakać po wielkiej tabliczce czekolady, dowiedzieć się, jakie dźwięki towarzyszą jej łamaniu, a także posłuchać różnych dźwięków towarzyszących jedzeniu słodkości. Na tym etapie byliśmy zachęcani do mlaskania, aby bardziej poczuć jej smak. Tuż obok znajduje się też sala przeznaczona na warsztaty organizowane przez fabrykę. Warto dowiadywać się o nich na bieżąco.
Ptasie Mleczko sprzyja relaksowi
Na ostatnim piętrze muzeum, czyli poziomie +2, znajduje się sala dedykowana piankom Ptasie Mleczko®. Po intensywnym zwiedzaniu mogłam przycupnąć na siedzisku przypominającym kształtem i kolorom przypominające obrane w połowie z czekolady pianki. Przewodnik opowiadał o historii, a na ścianach opisano genezę słodkości.
Po drodze do Przestrzeni Projektantki zobaczyłam makietę dzielnicy Praga wykonanej z czekolady, która robi wrażenie szczegółowością. Zaplanowano nawet płynącą rzekę czekolady. Obiekty zostały wydrukowane, a następnie posmarowane płynną czekoladą.
Słodki poczęstunek w Muzeum Czekolady E. Wedla
Zwiedzanie zakończyłam w Przestrzeni Projektanki. W gablotach mogłam zobaczyć opakowania sztandarowych słodkości marki Wedel na przestrzeni dziesięcioleci. Z pewnością każdy smakosz czekolady będzie pamiętał to najbardziej związane z jego dzieciństwem i młodością. Odwiedzający mają też okazję samodzielnie zaprojektować opakowanie Ptasiego Mleczka z udostępnionych w muzeum wzorów, a następnie możliwość przesłania projektu na swój e-mail jako pamiątka ze zwiedzania wystawy. Na koniec zwiedzania każdy gość otrzymuje czekoladę muzealną o wadze 40 g.
W trakcie przemieszczania się na kolejne poziomy wystawy przez przeszklone drzwi mogłam obserwować produkcję torciku wedlowskiego czy sezamków. Miałam nadzieję na więcej okazji do degustacji produktów. Chociaż i tak miałam okazję do oderwania od rzeczywistości. Miejsce ma duży potencjał rozwoju i liczę, że z czasem będzie jeszcze bardziej pobudzało zmysły i raczyło gości choćby drobnymi porcjami Ptasiego Mleczka. Myślę, że taka wizyta będzie ciekawym pomysłem dla całych rodzin np.: w ramach urodzin lub wycieczkę szkolną z okazji Dnia Dziecka. Polecam ją fanom czekolady i historii Warszawy.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Stronę Kuchni codziennie. Obserwuj StronaKuchni.pl!
Zobacz także inne tematy kulinarne ze Strony Kuchni: