Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Byleby sztuka się zgadzała

Tomasz Kubaszewski [email protected]
Widać, że te armaty mają polskie oznaczenia - mówi Marek Buczyński, rzecznik prasowy suwalskiego Urzędu Miejskiego. - Pochodzą one jednak nie z czasów II RP, lecz PRL.
Widać, że te armaty mają polskie oznaczenia - mówi Marek Buczyński, rzecznik prasowy suwalskiego Urzędu Miejskiego. - Pochodzą one jednak nie z czasów II RP, lecz PRL. T. Kubaszewski
Suwałki. Żołnierze września 1939 roku przewracają się w grobach.

W Suwałkach, obok poświęconego im pomnika, stoją bowiem dwie sowieckie armaty. - To jakiś rechot historii - uważa suwalski radny Andrzej Matusiewicz. - Z tymi armatami ci żołnierze mają tyle wspólnego, że mogli ginąć od wystrzelonych z nich pocisków.
Na tę wyjątkową niezręczność radny zwrócił uwagę parę dni temu. Sprawdziliśmy, czy ma rację.
- To są sowieckie konstrukcje - Tadeusz Radziwonowicz, historyk, nie ma najmniejszych wątpliwości. - Z dostępnych w Internecie materiałów wynika, że pochodzą z lat 1942-43. Wcale jednak nie jest wykluczone, iż prototypy tych armat, albo inne podobne modele, były wykorzystywane w walkach Armii Czerwonej z Polakami jesienią 1939 roku. Z całą pewnością, takich armat na wyposażeniu wojska II RP nie było.
Suwałki Sowieci zajęli na parę tygodni na przełomie września i października 1939 roku. Potem oddali miasto Niemcom.
Modernizacja placu, na którym znajduje się pomnik Żołnierzy Września przeprowadzona została w 2004 roku. To wtedy, obok monumentu, pojawiły się dwie armaty. Jak informuje Marek Buczyński, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego, prezydent Józef Gajewski wystąpił do dowódcy Wojsk Lądowych o dostarczenie sprzętu, który wykorzystywany był przez polską armię w XX-leciu międzywojennym. Nadeszła odpowiedź, że dowódca takim sprzętem nie dysponuje. Na zasadzie "byle ilość się zgadzała", wojsko dało dwie zabytkowe armaty, ale już z czasów PRL.
Andrzej Matusiewicz nie ma wątpliwości, że armaty trzeba wymienić. Kiedy pomysł ten zgłosił na posiedzeniu jednej z komisji rady miejskiej, usłyszał, że lepiej z takiego powodu nie wchodzić w konflikt z naszą generalicją, która jeszcze niedawno planowała likwidację suwalskiej jednostki wojskowej.
Prezydent Gajewski przypomina, że to nie on wybierał akurat takie armaty. Jest też zdania, iż w miejscu, które upamiętnia walkę zarówno z agresorem niemieckim, jak i sowieckim, sprzęt należący do jednego z nich nie powinien się znajdować. Czy w ślad za tą opinią pójdą jakieś konkretne decyzje, na razie nie wiadomo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna