Było za mało gospodarnie?

Takie podejrzenia pojawiły się po kontroli inwestycji dokonanej na zlecenie urzędu marszałkowskiego. - Były wątpliwości i chcieliśmy je rozwiać - wyjaśnia wicemarszałek województwa Ignacy Jasionowski.
Inwestycja rozpoczęła się w 2006 roku.

Duża inwestycja

Kosztem blisko 5 mln złotych miał być rozbudowany budynek biurowy, warsztat oraz wyremontowany plac przed obiektem. Inwestycja została podzielona na dwa etapy. Pierwszy obejmował rozbudowę budynku biurowego i te prace zostały zakończone w październiku ubiegłego roku. W okazałym budynku powstały m.in. sale wykładowe oraz poczekalnia dla kursantów. Do zrobienia pozostały tylko drobiazgi typu instalacja alarmowa, czy aranżacja wnętrz. Ale i na te prace przetargi już są rozstrzygnięte.

Sprawdzają dwa lata

W maju ubiegłego roku, na zlecenie urzędu marszałkowskiego, przeprowadzono w ośrodku kontrolę. Audyt wykazał pewne nieprawidłowości.

- Dotyczyły one zarówno zasad wyłaniania projektantów, jak też prowadzonych prac - informuje wicemarszałek Jasionowski. - Nie wykluczamy, że mogło dojść do niegospodarności.

Urząd zwrócił się więc z prośbą o zbadanie sprawy do organów ścigania.
Postępowanie wyjaśniające w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Łomży. Prokurator Janusz Sobiewski, naczelnik wydziału śledztw informuje, że do tej pory nikomu nie przedstawiono zarzutów.

- Analizujemy dokumenty z dwóch lat - mówi śledczy. - Od czasu rozpoczęcia inwestycji do 2007 roku, czyli jej zakończenia.

Organy ścigania przesłuchują też pracowników WORD, którzy zajmowali się inwestycją oraz pracowników z urzędu marszałkowskiego. Po analizie tych wyjaśnień zdecydują o dalszym losie śledztwa.

- Decyzji w tej sprawie należy spodziewać się pod koniec miesiąca - dodaje prokurator Sobieski. - Umorzymy postępowanie, albo przedstawimy zarzuty.

Jeden zaczynał, drugi kończył

Inwestycje prowadziło dwóch, dziś już nie pracujących dyrektorów WORD. Z Aleksandrem Czuprem nie udało nam się wczoraj skontaktować. Natomiasr Dariusz Górki wyjaśnia, że obejmując stanowisko zastał juz pewien stan faktyczny.

- Przetargi były rozstrzygnięte, prace trwały - mówi. - Trudno więc było, na tym etapie inwestycji, rozstrzygać jakieś wątpliwości, które się pojawiły. Ja właściwie tylko kończyłem to przedsięwzięcie, czyli podpisywałem protokoły odbioru.