Elektryczności nie było tylko dwie godziny, ale całe miasto i okolice zamarły. Wszystkie urządzenia przestały działać. Jak informowaliśmy, największe straty ponieśli producenci żywności, bo zmarnował się towar znajdujący się akurat na liniach produkcyjnych. Niektórzy przedsiębiorcy rozważają dochodzenie odszkodowania od Polskich Sieci Elektroenergetycznych.
- Nie wykluczam takiej możliwości, mimo że byliśmy ubezpieczeni - przyznaje Tadeusz Szaciło, prezes Zakładów Drobiarskich w Suwałkach.
W podobnym tonie wypowiadają się szefowie innych, dużych zakładów produkcyjnych.
Z opracowanego przez PSE raportu wynika, że na czerwcową awarię w elektrowniach w Ostrołęce i Kozienicach złożyło się kilka czynników. Z uwagi na panujący wtedy upał, zwiększył się pobór energii, bo urządzenia chłodzące w całym kraju pracowały na pełnych obrotach. Poza tym, kilka elektrowni w kraju było wówczas remontowanych. Między innymi ta w Żarnowcu. Gdyby działała, straty byłyby mniejsze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
