Sąd Najwyższy nie zgodził się z wykładnią prawa zastosowaną najpierw przez sąd rejonowy, a później okręgowy i cofnął sprawę do ponownego rozpatrzenia. Polityk oskarżony był o składanie fałszywych oświadczeń majątkowych, a także zatajanie przed bankami informacji o posiadanych, już kredytach. Łącznie Prokuratura Okręgowa w Olsztynie oskarżała go o popełnienie 13 przestępstw.
W związku z tym, że Dzierzgowski systematycznie spłacał kredyty, został uniewinniony z części postawionych mu zarzutów, zatajania nieprawdy. Potraktowano to jako „niską szkodliwość społeczną”. W przypadku pozostałych zarzutów łomżyńskie sądy uznały, że nie miał on obowiązku ustawowego podawania w oświadczeniach majątkowych zaciągniętych kredytów, dlatego też nie popełnił przestępstwa.
Prokuratura Okręgowa w Olsztynie nie dała za wygraną. Sąd Najwyższy uznał, że sprawa musi zostać bezwzględnie skierowana do ponownego rozpatrzenia, bowiem interpretacja przepisów budzi wątpliwości. Stwierdził, że zastosowana interpretacja przepisów ustawy antykorupcyjnej jest sprzeczna z założeniami jej samej. Uzasadnienie wyroku wskazywało, że politycy niezależnie od rangi powinni wykazywać w oświadczeniach majątkowych zarówno aktywa, jak i pasywa swojego majątku.
Pierwszy wyrok w sprawie polityka zapadł w lipcu 2015 roku. Wcześniej były wicewojewoda podlaski i szef podlaskich struktur PSL, z obu tych funkcji został odwołany. Przed sądem obu instancji od początku nie przyznawał się do winy. W przypadku wniesionej apelacji także przed sądem stwierdził, że się z nią nie zgadza.